Te same doświadczenia wskazują, że poziom wiedzy na temat potrzeby diety i suplementacji kobiet w ciąży jest tragiczny. Dotyczy to w równym stopniu kobiet, lecz niestety także lekarzy.
Jaka jest więc rzeczywistość?
Dość powszechna wśród kobiet jest świadomość potrzeby suplementacji preparatami zawierającymi kwas foliowy. Faktycznie, jest to witamina z grupy B, która ma pozytywny wpływ na zmniejszenie wystąpienia ryzyka uszkodzenia u noworodka rdzenia kręgowego (np. rozszczepienie kręgosłupa). Mniej powszechna już jest wiedza, iż należałoby rozpocząć suplementację kwasem foliowym, lub co o wiele sensowniejsze, dobrymi preparatami na trzy miesiące przed zajściem w ciążę.
Do pierwiastków, których jest powszechny niedobór, należy żelazo i w tym przypadku część kobiet i lekarzy jest tego świadoma. Kobiety w ciąży mają również zwiększone zapotrzebowanie na żelazo, szczególnie w ostatnim trymestrze, ponieważ ostatnich miesiącach ciąży dziecko magazynuje w organizmie żelazo, aby mogło pokryć swoje potrzeby w ciągu 4-6 miesięcy po urodzeniu. Dlatego przyszła matka powinna zwiększać ilość tego składnika w pożywieniu.
Jak to natomiast często wygląda w praktyce? Po badaniach (?) lekarz nierzadko zapisuje preparaty żelaza i .... tu zaczyna się problem dla matki i przyszłego potomka. Oto bowiem kobieta z z receptą udaje się do apteki, gdzie dopiero często się okazuje (choć praktycznie nikt tego nie sprawdza), że ów preparat to tlenek (lub siarczan) żelaza. A co w tym dziwnego? Ano to, że jest to bez sensu wydawanie pieniędzy na coś, co można mieć za darmo. Tlenek żelaza to przecież nic innego jak ... rdza. Trochę więc podobne efekty jak przyjmowanie takich preparatów może mieć lizanie zardzewiałego drutu, czy jakiegokolwiek skorodowanego żelastwa. Nie do wiary? Sprawdź!
Przyswajalność żelaza z takowych preparatów wynosi kilka procent. A co z resztą? Reszta (bardzo) zatruwa organizm. Pozostałości z nie wchłoniętej części preparatu organizm musi w jakiś sposób zmetabolizować, "upchnąć" gdzieś w tkankach, lub jakąkolwiek drogą usunąć i nie da się tego łatwą drogą sprawdzić badaniami. Taka niby-suplementacja przynosi więc nierzadko więcej szkody niż pożytku.
Przyswajalność żelaza z takowych preparatów wynosi kilka procent. A co z resztą? Reszta (bardzo) zatruwa organizm. Pozostałości z nie wchłoniętej części preparatu organizm musi w jakiś sposób zmetabolizować, "upchnąć" gdzieś w tkankach, lub jakąkolwiek drogą usunąć i nie da się tego łatwą drogą sprawdzić badaniami. Taka niby-suplementacja przynosi więc nierzadko więcej szkody niż pożytku.
Co więc należałoby robić z przypadku jeśli występują niedobory żelaza?
Należy przede wszystkim więcej wiedzieć o stanie homeostazy organizmu, niż można wyczytać z szablonowych badań krwi i moczu.Takowe badania są oczywiście niezbędne, lecz nota bene, jest to najgorsza tkanka do badania pierwiastków, ponieważ jest bardzo zmienna w zależności od bardzo wielu czynników, a ponadto wbudowany w człowieka podświadomy instynkt zmusza organizm, aby krew dążyła do zapewnienia w pierwszej kolejności niezbędnych składników tkankom i organom zapewniającym podtrzymywanie życia. W przypadku kobiet w ciąży płód nie jest dla organizmu matki takim elementem i od jej świadomości i wiedzy jej konsultanta w znacznym stopniu zależy co będzie się działo z płodem i organizmem dziecka po urodzeniu.
Co więc z tym żelazem?
Należy przede wszystkim więcej wiedzieć o stanie homeostazy organizmu, niż można wyczytać z szablonowych badań krwi i moczu.Takowe badania są oczywiście niezbędne, lecz nota bene, jest to najgorsza tkanka do badania pierwiastków, ponieważ jest bardzo zmienna w zależności od bardzo wielu czynników, a ponadto wbudowany w człowieka podświadomy instynkt zmusza organizm, aby krew dążyła do zapewnienia w pierwszej kolejności niezbędnych składników tkankom i organom zapewniającym podtrzymywanie życia. W przypadku kobiet w ciąży płód nie jest dla organizmu matki takim elementem i od jej świadomości i wiedzy jej konsultanta w znacznym stopniu zależy co będzie się działo z płodem i organizmem dziecka po urodzeniu.
Co więc z tym żelazem?
Przede wszystkim należałoby sprawdzić, czy nie lepszym rozwiązaniem byłaby naturalna witamina C (tzw. lewoskrętna - nie mylić z tanimi i reklamowanymi preparatami z supermarketu, czy apteki). Jest ona tzw. synergistą żelaza, czyli wspomaga jego wchłanianie, w tym przede wszystkim z pożywienia. Żelaza jest tam zwykle sporo (chyba, że kobieta jest wegetarianką), a jedynie brak, lub nadmiar innych składników (np. miedź) powoduje problemy z jego wchłanianiem. Jeśli organizm nie jest zbytnio zakwaszony o wiele sensowniejsze może być przyjmowanie preparatu jakim jest dobry suplement żelaza.
Jeżeli jednak w wspomnianych badań wynika potrzeba suplementami żelaza to powinien to być fumaran żelazawy. Jego wchłanialność jest wielokrotnie wyższa, a nie wchłonięte części preparatu są nieszkodliwe i bez problemu wydalane przez organizm. Nie daj się więc zwieść zapewnieniem producentów i sprzedawców, że ich preparat działa podobnie.
Częsty błąd popełniany, także przez lekarzy, to podawanie preparatów żelaza w przypadku infekcji. Aktualne wyniki krwi wskazujące na niski poziom żelaza są wynikiem tego, że organizm "upycha" go gdzie tylko możliwe, aby zabrać je wirusom i bakteriom, bo bez niego nie mogą one skutecznie prowadzić swojej ekspansji na organizm. Przyjmowanie w takiej sytuacji żelaza to dostarczanie pożywki mikrobom które atakują organizm.
Z potrzebą suplementacji innymi składnikami i dostarczaniu do organizmu ciężarnej jest już dużo gorzej.Wiedza, iż suplementacja kwasem foliowym i ewentualnie żelazem jest niezbędna to tylko jeden z wielu elementów.Nie mniej ważna jest konieczność zapewnienia odpowiedniej ilości takiego pierwiastka jakim jest cynk. Odpowiada on za ponad 200 reakcji metabolicznych, a jego niedobór powoduje znacznie więcej patologii u rodzących się dzieci niż wspominany kwas foliowy. Zapotrzebowanie u kobiety ciężarnej na cynk wzrasta o 30-40%.Brak cynku w diecie może przyczynić się lub spowodować: niedostateczne wykształcenie cech płciowych u dziecka, spowolnienie procesu wzrostu "karłowatość", choroby skóry, zaburzenia mowy, upośledzenie możliwości ruchowych i trudności z chodzeniem, wypadanie włosów i wiele innych.Braki cynku powodują także poronienia, a także brak możliwości zajścia w ciążę, oraz w przypadku mężczyzn wręcz brak możliwości zapłodnienia. Nie można mieć (zdrowych) dzieci w przypadku dużych niedoborów cynku.Pomaga on także zwalczać grzyby w jelitach i wspomaga budowanie długich kosmków jeltowych, co w sposób oczywisty przyczynia się do lepszego wchłaniania, a więc i zmniejszania niedoborów witamin i minerałów w organiźmie.
Częsty błąd popełniany, także przez lekarzy, to podawanie preparatów żelaza w przypadku infekcji. Aktualne wyniki krwi wskazujące na niski poziom żelaza są wynikiem tego, że organizm "upycha" go gdzie tylko możliwe, aby zabrać je wirusom i bakteriom, bo bez niego nie mogą one skutecznie prowadzić swojej ekspansji na organizm. Przyjmowanie w takiej sytuacji żelaza to dostarczanie pożywki mikrobom które atakują organizm.
Z potrzebą suplementacji innymi składnikami i dostarczaniu do organizmu ciężarnej jest już dużo gorzej.Wiedza, iż suplementacja kwasem foliowym i ewentualnie żelazem jest niezbędna to tylko jeden z wielu elementów.Nie mniej ważna jest konieczność zapewnienia odpowiedniej ilości takiego pierwiastka jakim jest cynk. Odpowiada on za ponad 200 reakcji metabolicznych, a jego niedobór powoduje znacznie więcej patologii u rodzących się dzieci niż wspominany kwas foliowy. Zapotrzebowanie u kobiety ciężarnej na cynk wzrasta o 30-40%.Brak cynku w diecie może przyczynić się lub spowodować: niedostateczne wykształcenie cech płciowych u dziecka, spowolnienie procesu wzrostu "karłowatość", choroby skóry, zaburzenia mowy, upośledzenie możliwości ruchowych i trudności z chodzeniem, wypadanie włosów i wiele innych.Braki cynku powodują także poronienia, a także brak możliwości zajścia w ciążę, oraz w przypadku mężczyzn wręcz brak możliwości zapłodnienia. Nie można mieć (zdrowych) dzieci w przypadku dużych niedoborów cynku.Pomaga on także zwalczać grzyby w jelitach i wspomaga budowanie długich kosmków jeltowych, co w sposób oczywisty przyczynia się do lepszego wchłaniania, a więc i zmniejszania niedoborów witamin i minerałów w organiźmie.
Z cynkiem, należy jednak, jak zawsze, zachować umiar, zdrowy rozsądek, a najlepiej zrobić stosowne badania, Oto bowiem nierzadko, także za podszeptem "doradców" w magazynach dla kobiet, kobiety w trosce o swoje włosy i paznokcie przyjmują preparaty zawierające cynk. Prawda jest taka, że w większości przypadków niedobór cynku to ostatnia przyczna wypadania włosów, a znacznie częście jet to wynikiem niedoboru manganu, czy żelaza, bądź znacznego zakwaszednia organizmu, nie wyłączając nieprawidłowego funkcjonowania tarczycy.Jednak nieświadome tego kobiety, przyjmując nadmiar cynku, który jest antagonistą miedzi, doprowadzają do hipoestrogenizmu, powodując, że nieprzemyślana suplementacja preparatami cynku może być przyczyną problemów z zajściem w ciążę.
Niezwykle często spotykany jest niedobór chromu, który poza wieloma innymi, odpowiada min. za prawidłowość podziałów komórek, a wszak podczas ciąży dochodzi do miliardów takich podziałów. Nie można rodzić zdrowych dzieci jeżeli chrom jest ciągle w niedoborze. Niestety, pomimo, że w aptekach preparaty chromu załamują półki, a w Internecie jest mnóstwo ofert, to na polskim rynku wcale nie jest łatwo o dobry preparat chromu.
Dieta, która jest zupełnie odrębną, choć oczywiście bardzo ważną sprawą, zbyt często także jest niedoceniana, lecz należałoby wiedzieć, że dieta węglowodanowa (czyli z przewagą chleba, ziemniaków, makaronów) powoduje braki chromu i cynku w organiźmie.
Natomiast poziom wiedzy na temat potrzeby dostarczania organizmowi ciężarnej kwasów tłuszczowych typu omega 3 jest już zupełnie opłakany.Skutkiem owego braku wiedzy jest niezwykle małe małe spożycie kwasów omega3, co powoduje konieczność jej sulementacji - wszak każda matka chce mieć przecież mądre dziecko ...Nawet jeśli do kobiety ciężarnej dociera informacja suplementacji preparatami typu omega 3, to niestety są oferowane jej produkty niskiej jakości (czyli dość tanie), co może powodować nie tylko brak pożądanych efektów, lecz nawet szkodliwe działanie - zatruwanie organizmu matki i dziecka. Niestety, nie jest łatwo udokumentować to i
Niezwykle często spotykany jest niedobór chromu, który poza wieloma innymi, odpowiada min. za prawidłowość podziałów komórek, a wszak podczas ciąży dochodzi do miliardów takich podziałów. Nie można rodzić zdrowych dzieci jeżeli chrom jest ciągle w niedoborze. Niestety, pomimo, że w aptekach preparaty chromu załamują półki, a w Internecie jest mnóstwo ofert, to na polskim rynku wcale nie jest łatwo o dobry preparat chromu.
Dieta, która jest zupełnie odrębną, choć oczywiście bardzo ważną sprawą, zbyt często także jest niedoceniana, lecz należałoby wiedzieć, że dieta węglowodanowa (czyli z przewagą chleba, ziemniaków, makaronów) powoduje braki chromu i cynku w organiźmie.
Natomiast poziom wiedzy na temat potrzeby dostarczania organizmowi ciężarnej kwasów tłuszczowych typu omega 3 jest już zupełnie opłakany.Skutkiem owego braku wiedzy jest niezwykle małe małe spożycie kwasów omega3, co powoduje konieczność jej sulementacji - wszak każda matka chce mieć przecież mądre dziecko ...Nawet jeśli do kobiety ciężarnej dociera informacja suplementacji preparatami typu omega 3, to niestety są oferowane jej produkty niskiej jakości (czyli dość tanie), co może powodować nie tylko brak pożądanych efektów, lecz nawet szkodliwe działanie - zatruwanie organizmu matki i dziecka. Niestety, nie jest łatwo udokumentować to i
producenci/sprzedawcy takich preparatów są praktycznie bezkarni. Jeśli jednak autentycznie zależy ci na zdrowiu własnym i nienarodzonego dziecka sugeruję wziąć sobie do serca ważne uwagi na ten temat.
Ważne! Suplementy omega 3 należy odstawić na 2-3 tygodnie przez planowanym terminem porodu (rozrzedzają krew).
Preparaty wapnia to kolejny temat, wręcz na całą książkę, lecz dla rozjaśnienia sytuacji należy koniecznie stwierdzić, że wiele oferowanych preparatów tego typu zawiera wapń nieorganiczny, trudno przyswajalny przez organizm, a jeśli się zmusi go do przyswojenia (np. dodatkiem niektórych witamin) to pożytek dla organizmu będzie wręcz ujemny - wbuduje się na trwałe w tkanki (np. kostne) uniemożliwiając w ten sposób prawidłowe funkcjonowanie wapnia organicznego. Dodatkowo taki wapń jako synergista "skonsumuje" magnez, którego zwykle jest i tak niedobór.
To co należy więc przyjmować to suplementy stanowiące połączenia wapnia i magnezu w proporcji 2-3:1. W praktyce są to zwykle koncentraty zawierające sproszkowane muszle odpowiednich ostryg, oraz węglan magnezowy. To zbyt ważna kwestia, aby pozwolić sobie na to, aby nie dobrać odpowiedniego preparatu.
Bezwzględnie natomiast najczęściej polecanym i przyjmowanym przez kobiety w ciąży jest preparat multiwitaminowy. Asortyment takich suplementów jest oczywiście bardzo duży i oczywiście jak w większości przypadków (znowu niestety ...) najczęściej przyjmowane są preparaty, albo intensywnie reklamowane w środkach masowego przekazu, albo zapisywane przez lekarza, który kieruje się przy ich wyborze ... tylko on sam zapewne wie czym ...
Preparaty wapnia to kolejny temat, wręcz na całą książkę, lecz dla rozjaśnienia sytuacji należy koniecznie stwierdzić, że wiele oferowanych preparatów tego typu zawiera wapń nieorganiczny, trudno przyswajalny przez organizm, a jeśli się zmusi go do przyswojenia (np. dodatkiem niektórych witamin) to pożytek dla organizmu będzie wręcz ujemny - wbuduje się na trwałe w tkanki (np. kostne) uniemożliwiając w ten sposób prawidłowe funkcjonowanie wapnia organicznego. Dodatkowo taki wapń jako synergista "skonsumuje" magnez, którego zwykle jest i tak niedobór.
To co należy więc przyjmować to suplementy stanowiące połączenia wapnia i magnezu w proporcji 2-3:1. W praktyce są to zwykle koncentraty zawierające sproszkowane muszle odpowiednich ostryg, oraz węglan magnezowy. To zbyt ważna kwestia, aby pozwolić sobie na to, aby nie dobrać odpowiedniego preparatu.
Bezwzględnie natomiast najczęściej polecanym i przyjmowanym przez kobiety w ciąży jest preparat multiwitaminowy. Asortyment takich suplementów jest oczywiście bardzo duży i oczywiście jak w większości przypadków (znowu niestety ...) najczęściej przyjmowane są preparaty, albo intensywnie reklamowane w środkach masowego przekazu, albo zapisywane przez lekarza, który kieruje się przy ich wyborze ... tylko on sam zapewne wie czym ...
Kobiety oczywiście nie zwykłe są kwestionować zaleceń lekarskich, a więc i w przypadku zestawów witaminowo-mineralnych zwykle zakładają, że jest to preparat dla nich odpowiedni. Lekarz oczywiście zwykle nie informuje dlaczego ma być ten, a nie inny. Czasem pada po prostu "niech pani kupi sobie jakieś witaminy". W praktyce wiedza lekarzy, w tym a jakże ginekologów, odnośnie witamin, minerałów i suplementacji jest ... powiedzmy znowu delikatnie: nie najlepsza. Bywając na szkoleniach, kursach i w personalnych rozmowach tam, gdzie wiedza w tym zakresie jest prawdopodobnie największa, mam okazję to obserwować. W rozmowach z samymi lekarzami i ich pacjentkami utwierdzam się tylko w powyższym sformułowaniu, w żaden sposób nie negując ich wszelakiej innej wiedzy i umiejętności. Lekarze zajęci zarabianiem na życie, łapaniem dodatkowych kawałków etatów, czy prowadzący własne gabinety nie mają czasu, w swoim mniemaniu, ani motywacji by zgłębiać tajniki suplementacji.
W twoim więc interesie, a w szczególności dziecka, które ma przyjść na świat jest zdobycie wiedzy na ten temat i świadome stosowanie odpowiednich preparatów Potrzebujesz więc bezwzględnie wiedzieć to, że:
*zestaw witaminowo mineralny powinien zawierać witaminy naturalne, wraz z towarzyszącymi im fitoskładnikami, niezbędnymi do skutecznego działania witamin i wspomagającymi ich funkcjonowanie. W praktyce powinny to być koncentraty roślinne. Jeśli multiwitamina składa się z syntetycznych witamin to ich przyswajalność jest rzędu kilku procent, a pozostała część zmusza do ciężkiej pracy twoje organy (np. wątrobę), lub wręcz zatruwa.
*producentem multiwitaminy nie powinna być firma farmaceutyczna, lecz wyspecjalizowana firma suplementacyjna, posiadająca doświadczenie w tworzeniu i produkcji suplementów oraz w łączeniu odpowiednich składników - nie każdy składnik można z każdym łączyć. To NIE jest tak, że im więcej składników w pastylce, tym lepiej. W praktyce oznacza to, że ogromna większość preparatów reklamowanych i dostępnych w aptece NIE jest odpowiednia dla kobiet w ciąży, choć ich sprzedaż jest jest oczywiście zgodna z prawem.Zgodna z prawem jest wszak też sprzedaż alkoholu i papierosów ...
*zestaw witaminowo mineralny powinien zawierać witaminy naturalne, wraz z towarzyszącymi im fitoskładnikami, niezbędnymi do skutecznego działania witamin i wspomagającymi ich funkcjonowanie. W praktyce powinny to być koncentraty roślinne. Jeśli multiwitamina składa się z syntetycznych witamin to ich przyswajalność jest rzędu kilku procent, a pozostała część zmusza do ciężkiej pracy twoje organy (np. wątrobę), lub wręcz zatruwa.
*producentem multiwitaminy nie powinna być firma farmaceutyczna, lecz wyspecjalizowana firma suplementacyjna, posiadająca doświadczenie w tworzeniu i produkcji suplementów oraz w łączeniu odpowiednich składników - nie każdy składnik można z każdym łączyć. To NIE jest tak, że im więcej składników w pastylce, tym lepiej. W praktyce oznacza to, że ogromna większość preparatów reklamowanych i dostępnych w aptece NIE jest odpowiednia dla kobiet w ciąży, choć ich sprzedaż jest jest oczywiście zgodna z prawem.Zgodna z prawem jest wszak też sprzedaż alkoholu i papierosów ...
*pastylka NIE może zwierać sztucznych barwników, syntetycznych dodatków smakowych, ani wypełniaczy. Mogą one wywoływać reakcje alergiczne i obciążać dodatkowo wątrobę, która w czasie ciąży i tak jest przecież zmuszana do dodatkowej pracy.
Zapomnij o tym, że wartościowy preparat multiwitaminowy kupisz za 20-30 zł. Aby otrzymać naturalny preparat witaminowy, rozpoznawany przez ludzki kod genetyczny (w przeciwieństwie do syntetycznych witamin) to trzeba najpierw zasiać rośliny, potem je pielęgnować, zebrać, przetworzyć, uformować, a dopiero potem zapakować, wysłać i przeznaczyć do sprzedania. To wszystko kosztuje i zajmuje czas. Gdy w jednej pastylce zawiera się równowartość składników obecnych w 4,5 kg warzyw to niezbędne są do tego (ekologiczne) pola uprawne, odpowiedni ludzie, technologia, doświadczenie, narzędzia, itp. Nie pytaj więc czy to musi tyle kosztować ile kosztuje. Musi. Jest to w interesie twojego zdrowia i zdrowia twojego dziecka.
Zapomnij o tym, że wartościowy preparat multiwitaminowy kupisz za 20-30 zł. Aby otrzymać naturalny preparat witaminowy, rozpoznawany przez ludzki kod genetyczny (w przeciwieństwie do syntetycznych witamin) to trzeba najpierw zasiać rośliny, potem je pielęgnować, zebrać, przetworzyć, uformować, a dopiero potem zapakować, wysłać i przeznaczyć do sprzedania. To wszystko kosztuje i zajmuje czas. Gdy w jednej pastylce zawiera się równowartość składników obecnych w 4,5 kg warzyw to niezbędne są do tego (ekologiczne) pola uprawne, odpowiedni ludzie, technologia, doświadczenie, narzędzia, itp. Nie pytaj więc czy to musi tyle kosztować ile kosztuje. Musi. Jest to w interesie twojego zdrowia i zdrowia twojego dziecka.
Syntetyczne witaminy, zwykle pochodne ropy naftowej, jest w stanie wytwarzać nawet student drugiego roku chemii, czy farmacji w warunkach domowych, a koszt jest autentycznie liczony w groszach. Reszta ceny to marketing, opakowania i (bardzo duży) zysk.
Kobieta to wszak nie królik doświadczalny dla firm farmaceutycznych i "sztuka" dla lekarza. Inteligentna kobieta powinna rozumieć, że w dzisiejszej rzeczywistości nie można opierać się wyłącznie na opinii i zaleceniach lekarza, mimo konieczności wizyt u niego, szczególnie jeśli traktuje on (ona) swoje zajęcie i pacjentów przedmiotowo, a wręcz jest swego rodzaju nieformalnym (?) agentem firm farmaceutycznych. Nie dezawuuje to w żaden sposób uczciwych i kompetentnych lekarzy, lecz niestety nie ma ich tak bardzo dużo, a wręcz należą do zdecydowanej mniejszości.
W interesie własnego zdrowia, rodziny, a także nienarodzonych jeszcze dzieci, polska kobieta w dzisiejszej rzeczywistości na szczęście ma prawo do niezależnego zdobywania informacji medycznych i zdrowotnych, a także zapewne chce świadomie współdecydować o stosowaniu metod, technik i preparatów.
Kobieta to wszak nie królik doświadczalny dla firm farmaceutycznych i "sztuka" dla lekarza. Inteligentna kobieta powinna rozumieć, że w dzisiejszej rzeczywistości nie można opierać się wyłącznie na opinii i zaleceniach lekarza, mimo konieczności wizyt u niego, szczególnie jeśli traktuje on (ona) swoje zajęcie i pacjentów przedmiotowo, a wręcz jest swego rodzaju nieformalnym (?) agentem firm farmaceutycznych. Nie dezawuuje to w żaden sposób uczciwych i kompetentnych lekarzy, lecz niestety nie ma ich tak bardzo dużo, a wręcz należą do zdecydowanej mniejszości.
W interesie własnego zdrowia, rodziny, a także nienarodzonych jeszcze dzieci, polska kobieta w dzisiejszej rzeczywistości na szczęście ma prawo do niezależnego zdobywania informacji medycznych i zdrowotnych, a także zapewne chce świadomie współdecydować o stosowaniu metod, technik i preparatów.