sobota, 30 września 2017

Kłamliwe reklamy leków

Znalezione obrazy dla zapytania Kłamliwe reklamy leków


Leki reklamuje się do granic wytrzymałości w telewizji i innych mediach. 

Pewnie i ciebie to nieraz denerwuje, gdy jakiś film czy program co chwilę jest przerywany takimi reklamami, i to dodatkowo albo infantylnie albo jawnie w naciągany sposób.I te radiowe reklamy z szybko wymiawianą formułką ostrzegawczą, która kryje producentów przed odpowiedzialnością, a po kliencie już 'spływa'.Większość tych reklam to zwykłe oszustwa w imię mamony a nawet niewolenia ludzi. Kiedy zmądrzejemy i się zbuntujemy?
W samej telewizji i radio w ciągu ostatnich 18 lat liczba reklam w kategorii produkty zdrowotne i leki wzrosła blisko 20 razy, podczas gdy ogólna liczba reklam wzrosła zaledwie trzykrotnie.

Jak pokazuje raport reklamowy domu mediowego SMG, w 2015 roku firmy z sektora farmaceutycznego wydały na reklamę we wszystkich mediach niemal miliard złotych (dokładnie 963 mln zł). Kwota ta stanowiła aż 12,6 proc. całego polskiego rynku reklamy. Od 2007 roku wydatki tej branży na cele reklamowe niemal się podwoiły.

Chociaż MZ rozważa ograniczenie reklam leków, zwłaszcza tych bezrecepturowych, ale podnosi się larum, że straci na tym telewizja (20% wpływów z reklam), oczywiście podobnie zaniepokojeni (delikatne mówiąc) są producenci.

W sumie - gospodarka jest ... ważniejsza od zdrowia Polaków. Tylko czy obliczono długofalowe koszty leczenia skutków?(ogólne wytyczne MZ dot. reklam leków nie są często przestrzegane).

Reklamy leków w TV to często manipulacja.Przytoczę (z tego artykułu i innych) parę chwytów reklamowych:
*dualizm produktu, czyli istnienie pod tą samą lub zbliżoną nazwą produktu leczniczego i suplementu diety, co sugeruje ich podobne właściwości i zastosowanie tylko 4 z 32 reklam suplementów diety zawierały informację słowną, która wskazywała jednoznacznie, że produkt jest suplementem diety. W pozostałych przypadkach, informacja ta była zwykle nieczytelna. W reklamie telewizyjnej często używano małej czcionki niezbyt wyróżniającej się z tła, napis był elementem pokazywanego opakowania lub umieszczano go równolegle do krótszego boku ekranu. W praktyce nawet na dużych, kilkudziesięciocalowych telewizorach odczytanie wskazań do zastosowania leku czy jego składu jest praktycznie niemożliwe ze względu na zbyt małą czcionkę.
*informacje o dawkowaniu, pochodzeniu produktu, składzie czy przeciwwskazaniach zwykle są także nieczytelne i mogą przypominać napisy, które znajdują się obowiązkowo na reklamach preparatów leczniczych, co może wprowadzać konsumenta w błąd.
*odwoływanie się przez producentów się do autorytetu lekarza lub farmaceuty, co może stanowić nadużycie zaufania odbiorcy (dodam, że występują tam często wcale nie lekarze ale podstawieni aktorzy lub ustawieni statyści)
*stosowanie w reklamach wyrobów medycznych i parafarmaceutyków sformułowań wskazujących na lecznicze właściwości produktu, takie jak: „przełom w leczeniu”, „zwalczanie infekcji”, chociaż nie są stwierdzenia prawdziwe.
*bliźniacze suplementy diety: zamiast Rutinoscorbinu - suplement Rutinoscorvit, zamiast Scorbolamidu w postaci tabletek - suplement Scorbolamid Kids syrop, zamiast Sanostol syrop - suplement Sanostol tran.
*ten sam surowiec ale inna nazwa handlowa, rzekoma (rewelacyjna) nowość.
granie na emocjach i pokazywanie rzekomych natychmiastowych skutków leczniczych
pacjenci są szczególnie podatni na pokazywanie aktorów pełnych energii, pięknych kobiet i przystojnych mężczyzn: wierzą, że staną się nie tylko zdrowi, ale także szczęśliwi a nawet bogaci dzięki produktom kupionym w aptece. Lub podobnie - szczęśliwi staruszkowie, którzy po posmarowaniu maścią kolana już nie mają reumatyzmu i mogą biegać.

Są dyskusje na ten temat, np. ta, ale nie zawsze dotykają one istoty problemu.
Jest nim fakt, że duża (przeważająca) ilość "leków", to nie leki (nawet jeśli są tak oficjalnie nazywane), bo niczego nie leczą, co najwyżej łagodzą objawy, a nie dotykają przyczyn chorób.

Często określony lek działa uśmierzająco wybiórczo na jakiś organ lub objaw, nie uwzględniając, że chory jest cały organizm.Jest to bardzo prymitywne podejście, ale skwapliwie wykorzystywane, bo dzisiejszy klient, chce remedium szybkiego, łatwego, smacznego itp. Reklamy lekowe pełnią więc rolę anty-edukacyjną, lansując postawy łatwizny zamiast np. akcentować zdrowy tryb życia i odżywiania, wiedzę o przyczynach chorób.

Oczywiście reklamy w TV, to tylko część zagadnienia. Jest ich pełno w kolorowych pismach (czasem jako artykuły skrycie sponsorowane), na ulotkach, na plakatach, ...

Absurdalność i fałsz niektórych reklam leków staje się przedmiotem krytyki, nawet o charakterze satyrycznym. Powstają w tym celu strony i grupy na Facebooku (np. Głupie reklamy leków i suplementów, Walczmy z nieetyczną reklamą leków i suplementów diety, ), artykuły na blogach (np. http://pogromcyreklam.blogspot.com/ ) i w prasie (np. http://www.newsweek.pl/nauka/reklamy-lekow-ktore-najbardziej-irytuja-newsweek-pl,artykuly,281557,1.html).
Warto zajrzeć do wymienionych miejsc po liczne przykłady.

Jednak trzeba wskazać na inne niebezpieczeństwo. Istnieją suplementy, zioła i inne specyfiki, które istotnie leczą (i to często lepiej od leków z farmakopei), ale reklamowanie tych ich właściwości jest zabronione, a nawet wspominanie w opisach że na cokolwiek pomagają (tak omawia to J. Zięba pod koniec cz. 2 Ukrytych terapii, opisując walki z urzędnikami przy wprowadzaniu swoich preparatów).

Mało tego, także ich stosowanie, mimo skuteczności, bywa ... zabronione (przykład medycznej marihuany) a nawet ścigane.

Jest to szczególnie bulwersujące, ponieważ to właśnie wiele suplementów, minerałów i ziół działa ogólnoustrojowo (holistycznie), przyczynowo i faktycznie leczy. Oto pomnik hipokryzji.

Zatem, abstrahując od samych reklam, monopolizacja leczenia tylko przez wyroby farmaceutyczne, też jest swoistą manipulacją oraz szkodą dla społeczeństwa. Rozwiązaniem (postulowanym m.in. przez J. Ziębę), jest danie kompetencji i prawa lekarzowi stosowania takich środków, które, w uzgodnieniu z pacjentem, uważa lekarz za stosowne.

Do tematu można zaliczyć sprawę wmuszania szczepionek, zwłaszcza dla dzieci (jak szpikowanie dzieci lekami w ogóle), co jest szczególnie niebezpieczne i oburzające.
Warto jednak wspomnieć, że na tym polu szczególnie widać prymat biznesu nad zdrowiem. Ponieważ szczepionki, zakwalifikowane sztucznie jako leki, chociaż nie leczą, są na ogól refundowane przez państwa, to farmacja zrobiła z produkcji coraz to nowych szczepionek kolosalny biznes, sama nie ponosząc z tego tytułu odpowiedzialności w przypadku powikłań.
Szczepionki jako lek powinny przechodzić długoletnie badania kliniczne, czego często się nie stosuje.

Idzie za tym olbrzymia reklama sponsorowana przez producentów i kupione instytucje.

O tym jak olbrzymi jest to biznes i jaka jest siła odnośnego lobby, świadczą zyski koncernów farmaceutycznych sięgające tysięcy procent. Nie mówi się o tym, chociaż czasem wychodzi to na jaw w oświadczeniach samych szefów tych firm, np. tutaj: Działamy dla zysku akcjonariuszy nie w interesie chorych.
To grupa ok. 20 największych koncernów farmaceutycznych świata zwyczajowo nazywana Big Pharma. Każdy z nich ma przychody od 10 do 50 mld dolarów, zyski liczone w miliardach.
Jeśli zestawić sumy wydawane przez nie na badania z inną pozycją w raportach rocznych – marketingiem oraz wydatkami na administrację – okazuje się, że nakłady na badania nie stanowią nawet połowy kwoty wydawanej na ten drugi cel (reklamy).

Wiadomo jest, że ten przemysł "kupił" szkolnictwo medyczne, a pośrednio medycynę. Zatem kłamstwa reklam są pochodną także kłamstw w samej medycynie.
To samonapędzająca się maszyna - leki mają skutki uboczne, a te "leczy" się kolejnymi farmaceutykami, następują inne skutki uboczne, itd.
Cała ta strefa śmierdzi - patrz np. artykuł Brudny handel lekami, w którym pokazano też sposób korumpowania lekarzy.

Absurdy z tym związane są częściowo poruszone w drugim tomie (2. części) Ukrytych Terapii Jerzego Zięby.

Pośrednio te reklamy wywołują katastrofalne skutki jak lekomania, w której Polska zajmuje 4 miejsce w Europie (z międzynarodowych danych IMS Health).

W aptekach zostawiamy rocznie niemal 18,25 mld zł. Statystyczny Polak przyjął w 2013 r. ponad tysiąc dawek (tabletek, łyżeczek syropu itp.). Przy stałym wzroście sprzedaży obecne dane są zapewne wyższe.Polacy zaopatrują się głownie w te produkty, które nie są refundowane i można je kupić bez recepty, czyli tzw. OTC.

W grupie ulubionych produktów znajdują się leki na przeziębienie czy przeciwbólowe, w które zaopatrujemy się w ilościach niemalże hurtowych. Podobnie preaparaty rzekomo witaminowe, chociaż ich przyswajalność jest b. mała, zwłaszcza gdy witaminy są syntetyczne.

Ogólnie to powoduje, że branie dużej ilości leków b. obciąża organizm i powoduje nieprzewidziane interakcje, czasem wręcz śmiertelne.

Oprócz interakcji, samo zastosowanie niektórych leków może być szkodliwe i/lub nieskuteczne dla określonego przypadku, o czym klient nie wie. Są to zarówno skutki uboczne (wymieniane drobnym druczkiem na ulotkach leków) jak i złe ukierunkowanie leczenia (nie ten lek, nie ta dawka, nie w tej sytuacji).
Panują jeszcze nieporozumienie w stosowaniu antybiotyków na przeziębienia i inne choroby pochodzenia wirusowego.

Te najbardziej kupowane leki na przeziębienie to skutek m.in. rozpowszechnionej fobii gorączkowej, zupełnie niepotrzebnej.

Wiele leków „na przeziębienie” niesie za sobą ryzyko szkodliwych interakcji z innymi lekami lub może nieźle zaszkodzić osobom obciążonymi innymi chorobami.
Za pomocą „leków na przeziębienie” zwalczamy nie wirusy, bo nie znamy tutaj leczenia przyczynowego - czegoś co byłoby śmiercionośną bronią dla wirusa, który je spowodował - lecz reakcje NASZEGO CIAŁA. Ale i tutaj nie znamy wielu skutecznych metod.
W przypadku infekcji wirusowych nie ma drogi na skróty i potrzebujemy czasu. Dużo odpoczynku (żeby ten nasz organizm miał siły na walkę) i odpowiednie nawodnienie są podstawą. W badaniach klinicznych (odnośniki w ww. artykule) wykazano, że zastosowanie aspiryny lub paracetamolu tłumiło wytwarzanie przeciwciał neutralizujących rinowirusy oraz nasilało objawy ze strony nosa. Zauważono tendencję do dłuższego trwania rozsiewu wirusa w grupach aspiryny i paracetamolu. Aspiryna i paracetamol pogorszyły objawy obrzęku i niedrożności nosa, choć nie wydłużyły czasu trwania objawów choroby. W 2 innych badaniach zastosowanie aspiryny w przeziębieniu w porównaniu z placebo zwiększyło ilość rozsiewanego do otoczenia wirusa się o 36% i o 17% , potencjalnie zwiększając ryzyko zarażania innych.

Ibuprofen jak i inne niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ), mogą powodować w przewodzie pokarmowym owrzodzenia, krwawienia, perforacje, działać szkodliwie na nerki, podnosić ciśnienie, u osób z miażdżycą przyczyniać się zawału lub udaru.
Na podstawie badań naukowych mówi się że:
1) paracetamol lub ibuprofen (o walce z gorączką)
2) tak zwany sympatykomimetyk, w tym wypadku, lek obkurczający naczynia błony śluzowej nosa (pseudoefedryna, fenylefryna)
3) czasem lek przeciwhistaminowy (jak np. feniramina)
4) a czasem przeciwkaszlowy dekstrometorfan,

- ŻADEN nich nie zwalcza PRZYCZYN choroby (czyli przeziębienia lub grypy), ani nie skraca CZASU jej trwania. Ba… nawet jest kwestionowana ich skuteczność w dziedzinie walki z objawami. Za to… ta ewentualna walka za ich pomocą, ma swoją cenę ..

Dodatkowy aspekt reklam leków to drenowanie kieszeni, co zubaża społeczeństwo, a schorowane starsze osoby z małą emeryturą stawia w dramatycznych sytuacjach (chleb czy leczenie, nawet jeśli taki konflikt jest nieprawdziwy merytorycznie).

Warto wspomnieć, że istnieją leki odtwórcze (generyki) będące zamiennikami leków innowacyjnych – oryginalnych, chronionych patentami i drogich. Mają one te same substancje czynne (czyli najważniejszy składnik) i takie samo działanie, ale są dużo tańsze.

Przejdźmy jeszcze do paru innych zagadnień szczegółowych pokazujących zagrożenia lub nieprawdy dotyczące leków.

Suplementy wapnia często nie spełniają swojej roli, ponieważ nie została zidentyfikowana autentyczna potrzeba organizmu w tym zakresie lub została ukryta, by lek/preparat sprzedawać.

W ogólnej odporności organizmu wielką rolę odgrywają zdrowe jelita. W tym zakresie to nie leki mają decydujące znaczenie ale odżywianie z odpowiednią ilością błonnika, prebiotyków i probiotyków. Farmacja nie skupia się na tym co podstawowe.Niedocenia się leczenia dietą.

Podobnie, zaburzenia hormonalne, płodności, astmę, cukrzycę, zaburzenia pracy mózgu próbuje się zwalczać farmakologicznie, gdy w wielu przypadkach jest to skutek oddziaływania toksyn w plastikach - jak BPA.

"Leki" na zgagę i refluks. Wciąż nowe preparaty w reklamach, które może przynoszą chwilową ulgę, ale ich działanie zaburza porawidłowe mechanizmy i powoduje dalsze nasilenie objawów i skutki uboczne.

Historia jest pełna tragicznych skutków wprowadzania i reklamowania niesprawdzonych leków, jak np. historia Vioxx. Bywało i tak, że niebezpieczny lek, pod wpływem wykazania ewidentnych szkód i nacisku opinii publicznej, był wycofywany, a potem wprowadzany na rynek pod inną nazwą.
Jednak i obecnie mamy sytuację, że lansuje się leki na obniżenie ciśnienia i cholesterolu pomimo, że udowodniono ich szkodliwość. Chodzi głównie o statyny. Jest sporo o tym w Ukrytych terapiach.

Osobnym zagadnieniem jest fałszowanie leków i rynek podróbek - szczególnie groźne zjawisko.
Szerzej o tym pisze Jerzy Zięba, dr Jerzy Jaśkowski (np. Osiem najbardziej szkodliwych leków na świecie), są dedykowane książki (np. Złe leki. Jak firmy farmaceutyczne wprowadzają w błąd lekarzy i krzywdzą pacjentów, autorstwa Bena Goldacre, Skutek Uboczny Śmierć. Czy wiesz jakie leki łykasz? autor John Virapen, ...).

Sprawa dotyczy nie tylko leków ale także kosmetyków i żywności. Chociaż to inny temat, ale mechanizmy są podobne, w tym sensie, że produkty są przepychane przez przemysł, który opłaca reklamy.




wtorek, 26 września 2017

Melisa lekarska

Znalezione obrazy dla zapytania Melisa lekarska

Aromatyczna i subtelna. Jak możesz wykorzystać jej właściwości?


Znana już od starożytności (opisał ją Dioskurides) jako roślina lecznicza i miododajna. Nazywano ją "radością dla serca" i "eliksirem życia". Nazwę zyskała od swoich miododajnych właściwości: melitta - pszczoła. Inne nazwy melisy leczniczej to pszczelnik, rojownik, matecznik, cytrynowe ziele i starzyszek. Polskie nazwy wzięły się także od zwyczaju, by nowy ul natrzeć liśćmi melisy, co miało zagwarantować zagnieżdżenie się w nim pszczół.

W greckiej mitologii imię Melisa nosiła nimfa, którą Zeus zmienił w pszczołę. Gdy zmarła, z jej ciała wyrosła roślina, która zapachem wabiła do siebie owady.Pochodzi z Europy, z obszarów Morza Śródziemnego, choć dziś uprawiana jest już na całym świecie.W stanie naturalnym rośnie w żywopłotach, pod murami i w winnicach.W starożytności stosowano kąpiel w naparze z melisy za względu na jej zapach. Aromatyzowano nią także wino.

Od dawna było wiadomo, że pocieranie ukąszenia pszczoły liśćmi melisy łagodzi ból i pieczenie.
W Hiszpanii w X wieku stosowano ją głównie jako przyprawę oraz składnik magicznych eliksirów, które miały dodawać odwagi, rozweselać czy też zmieniać wrogów w przyjaciół.Mnisi masowo produkowali nalewki winne i spirytusowe, zalecane na choroby serca, głowy, żołądka, oczu i macicy. Paryscy karmelici wytwarzali korzenną wódkę z melisy zwaną "karmelitańską duszą", która miała pomagać na wszystko - od złych uroków, migren, katarów, bólów brzucha po histerię, dusznicę, kołatanie serca i przywracanie młodości.

Jest byliną. Osiąga ok 50-100 cm wysokości.Liśćmi przypomina pokrzywę - są sercowate i karbowane na brzegach.Ma drobne, białe wargowe kwiaty. Kwitnie od czerwca do września.
Wydziela przyjemny charakterystyczny zapach cytryny.

Potrzebuje dużo słońca, pulchnej, żyznej gleby, w miarę wilgotnej. Wrażliwa na wiatr i przewiewy.
Rozmnaża się ją jak młodą sadzonkę z nasion lub wyrywając na wiosnę słabo ukorzenione pędy.
Nasiona sadzi się ok. 9 tygodni przed ostatnimi wiosennymi przymrozkami. Ponieważ nasiona potrzebują światła, należy sadzić je płytko, ok. 5 mm pod ziemią. Powinny wykiełkować do 2 tygodni. Przesadzać na zewnątrz, gdy miną przymrozki.
Ziele do użytku leczniczego zbiera się 2 lub 3 razy w okresie wegetacji. Liście ścina się wysoko, aby z pozostałych odbiły się nowe przyrosty na następny zbiór.Można także uprawiać ją w doniczce, koniecznie na parapecie we względu na duże zapotrzebowanie na słońce (5 godzin światła słonecznego lub 15 godzin sztucznego).

Melisa zawiera olejek lotny (cytrol, geraniol, linalol), polifenole (garbniki), gorycz, trójterpeny, flawonoidy i kwasy organiczne.Zawartość olejku lotnego działa uspokajająco, dzięki czemu melisa stosowana jest w leczeniu bezsenności i nerwicy. Zwalnia napięcie naczyń krwionośnych, odpręża.
Uspokajające działanie melisy jest w pełni bezpieczne, także dla kierowców.
Pobudza czynności trawienne żołądka, polecana jest więc we wzdęciach, rozstrojach żołądka, kolce, stanach napięcia jelita grubego i chorobie wrzodowej żołądka. Zwiększa wydzielanie soku żołądowego. Ma także działanie przeciwwymiotne, może więc pomóc kobietom w ciąży.
Działa rozkurczowo na mięśnie gładkie, może więc być bardzo pomocna przy dolegliwościach miesiączkowych.
Polifenole zawarte w melisie zwalczają wirus "herpes simplex", który odpowiada za tworzenie się opryszczek na wardze. Dlatego też wyciąg z melisy stosowany jest w maściach i kremach. Maści łagodzą też ukąszenia owadów.
Gorąca herbata z melisy zwiększa pocenie się i obniża gorączkę.
Pomaga w bólach głowy, migrenach i ogólnym zmęczeniu.
Badania wykazały również, że melisa hamuje nadmierny rozwój komórek nowotworowych.
Pomaga zredukować nadmiar flegmy, dzięki czemu można stosować ją przy męczącym kaszlu czy chorobach oskrzeli.
Melisa hamuje funkcje tarczycy.
Stosuje się ją w inhalacjach - łagodzi objawy alergii.

Herbata - zwykle 2 łyżki liści melisy zalewa się wrzątkiem, ale aby uzyskać bardziej wartościowy odwar powinno się zalać je letnią wodą i ogrzewać przez 30 minut nie doprowadzając do wrzenia.
Nalewka - najlepsza jest ze świeżych liści. Najlepiej brać ok 8 kropli trzy razy dziennie.
Herbatka mnichów - do 1 litra brandy należy dodać 200 gram świeżych liści melisy i pozostawić w zakorkowanej butelce na 10 dni. Odcedzić. Przyjmować nie więcej niż 20 kropli dziennie.
Maść - np. Meliherp. Należy smarować miejsce dotknięte opryszczką kilka razy dziennie.
Kompresy - nasączone naparem, na wszelkie opuchnięcia i ugryzienia owadów.
Olejek do masażu - należy kilka kropel rozcieńczyć w olejku z oliwy. Działa odprężająco.
Jako składnik kulinarny - świeże liście można dodawać do sałatek, kanapek, sosów, napojów, ryb (neutralizuje ich zapach) i drobiu.
Jako przyprawa - może zastąpić trawę cytrynową. Należy siekać ją bardzo ostrożnie, bo zgniecione liście tracą wiele olejku lotnego.
Likiery - olejek lotny wykorzystywany jest do produkcji likierów, np. Chartreuse lub Benedictine.


piątek, 15 września 2017

Czosnek pospolity

Znalezione obrazy dla zapytania Czosnek pospolity


Kuzyn cebuli, którego nie lubimy za zapach, ale cenimy za wartościowe składniki.

Ojczyzną czosnku jest Wschód - Indie i Afganistan. Z tych terenów już w starożytności czosnek rozpowszechnił się z Egipcie, Persji, Grecji i Rzymie. Podczas budowy piramid, robotnikom podawano czosnek, aby chronić ich przed chorobami. Jeden z pierwszych opisanych strajków robotniczych miał miejsce, gdy niewolnikom przestano podawać czosnek.

Czosnek był również darem dla faraona, wiemy o tym nie tylko z malowideł - w grobowcu młodego Tutenhamona znaleziono gliniane modele czosnku. W starożytnym Egipcie dodawanie czosnku do pokarmu uznawano za świętokradztwo i surowo karano.

W swoim zielniku Szymon Syreniusz w 1613 roku wymienił ponad 100 wskazań leczniczych.
Suszony czosnek traci właściwości bakteriobójcze, choć wciąż zwalcza grzyby i działa jako przeciwutleniacz.Mimo zapachu, uznawany za afrodyzjak, zarówno przez Owidiusza w "Ars amandi", Szekspira w "Opowieści zimowej", a także już w starohinduskich przepisach prawnych. Pliniusz polecał go rozcierać z kardamonem dla zredukowania zapachu, a Horacy polecał spożywanie go we dwoje.Obdarzony według legend magicznymi mocami. Strzegł od nieprzyjaciół, czarownic, wampirów i chorób.
W Hiszpanii nazywany jest "cuchnącą różą", a jego zapach ma pomagać matadorom w zabijaniu byków.Rzymianie uważali, że czosnek zwiększa męstwo wojowników. Potwierdziły to badania amerykańskie prowadzone podczas wojny koreańskiej, które wykazały wzrost bojowości żołnierzy o 11%.
Istnieje ponad 300 odmian czosnku! Najwięcej substancji o właściwościach leczniczych mają te typowo górskie (np. podhalański).Kwiaty czosnku dobrze wyglądają w bukietach i długo się utrzymują. Mają delikatny miodowy zapach.75% światowych zbiorów czosnku pochodzi z Chin, głównie prowincji Szantung.Jest głównym składnikiem francuskiego majonezu ailloli.

Jest byliną. Osiąga ok. 20-100 cm wysokości. Posiada podziemną cebulę i niewielki korzeń.
Cebula składa się z kilku-kilkunastu cebulek zwanych ząbkami.Liście podłużne, ok. 50 cm.
Ma drobne, białe lub jasnoróżowe kwiaty tworzące baldach. Między kwiatami rozwijają się cebulki powietrzne.

Potrzebuje dużo słońca, pulchnej, żyznej gleby o ph 6-7,5. Jest wytrzymały na niskie temperatury.
Rozmnaża się przez sadzenie ząbków lub cebulek powietrznych z kwiatostanu.Ząbki należy sadzić szpicem do góry późną jesienią lub wczesną wiosną.Posadzony jesienią zbiera się w lipcu, a wiosenny - w sierpniu lub wrześniu. Odpowiedni moment można poznać po żółknięciu łodygi i liści.
Może być hodowany w skrzyniach lub doniczkach.

Czosnek pospolity składa się w 60% z wody, a w 40% z substancji o wysokich walorach odżywczych: minerałów, witamin, węglowodanów i białek. W czosnku znajduje się m.in.: allina (substancja zawierająca siarkę), która rozkłada się podczas rozcierania do allicyny, kwasu pirogronowego oraz amoniaku, olejek lotny zawierający związki siarkowe, lotne związki bakteriobójcze, witaminy C, B1, B2 i B6 oraz pierwiastki: żelazo, wapń, fosfor, potas, cynk, magnez, chlor i jod.
Działa silnie bakteriobójczo, szczególnie w walce z bakteriami jelitowymi. Działa jak antybiotyk w walce z paciorkowcami Streptococcus oraz grzybami Candida albicans.Zwiększa wydzielanie soku żołądkowego. Ze względu na działanie przeciwutleniające chroni wątrobę. Stosowany w zaburzeniach przewodu pokarmowego - w biegunkach, wzdęciach, nieżytach żołądka i jelit, stanach spastycznych.Działa leczniczo i profilaktycznie przy zatruciach ołowiem.Reguluje florę bakteryjną.
Ma dobroczynny wpływ na krążenie. Rozszerza żyły obniżając ciśnienie. Przeciwdziała zakrzepom chroniąc serce przed chorobą wieńcową i zawałem. Poprawia krążenie w mózgu i kończynach dolnych.
Ze względu na oczyszczanie krwi, czosnek chroni nas przed działaniem toksyn, w tym nikotyny.
Obniża zły i podnosi dobry cholesterol.Obniża gorączkę.Zmniejsza bóle miesiączkowe.
Obniża poziom cukru we krwi.Używany do leczenia chorób dróg oddechowych: nieżytach oskrzeli i gardła, astmie.Opóźnia proces starzenia tkanek.Stosowany w formie lewatyw na owsiki u dzieci.
Jako opatrunek na trudno gojące się rany, oparzenia, owrzodzenia, grzybice skóry.Nalewka z czosnku łagodzi bóle reumatyczne.Ostatnie doniesienia mówią także o właściwościach antyrakowych - osoby spożywające więcej czosnku znacznie rzadziej zapadają na raka jelita grubego. Olejek z cebuli i czosnku przynosi pozytywne rezultaty w leczeniu raka skóry.
Optymalna dzienna dawka to 1-3 ząbków czosnku. W nadmiernych dawkach może działać negatywnie na wątrobę, a nawet ją uszkodzić.Nie jest wskazany przy zapaleniu płuc przebiegającym z wysoką gorączką i kaszlem zabarwionym krwią.Nie powinni go jeść chorzy na zaawansowane zapalenie nerek.Ze względu na obniżanie ciśnienia, nie powinny go nadużywać osoby o niskim ciśnieniu.Może zaostrzyć zapalenie żołądka i jelit.Może wywołać reakcję alergiczną - wyprysk po dotknięciu lub wstrząs anafilaktyczny, a nawet oparzenie skóry.Nadmiar czosnku może zakłócić terapię insulinową.Kobietom podczas karmienia piersią oraz dzieciom do 10 miesiąca życia nie należy podawać czosnku - może wywołać biegunkę u dziecka.Może zmieniać skuteczność leków przeciwzakrzepowych oraz leków stosowanych w leczeniu AIDS.

Napar - 3 ząbki czosnku posiekać i zalać szklanką gorącego mleka. Można dodać łyżeczkę miodu. Pić na noc, codziennie przez 3-4 tygodnie w przewlekłych schorzeniach górnych dróg oddechowych lub jako kurację wzmacniającą.
Syrop - 20 g zmiażdżonego czosnku zmieszać z 40 g wody i 40 g cukru. Stosować w leczeniu grypy i infekcji górnych dróg oddechowych.

Nalewka - zmiażdżony, świeży czosnek (ok. 10 dag) zalać szklanką spirytusu. Po tygodniu wycisnąć przez płótno. Można dodać krople miętowe (2 części nalewki na 1 część kropli). Pić kilka razy dziennie po 20 kropli. Kuracji nie powinno się stosować częściej niż raz do roku.

Miazga - utrzeć na miazgę kilka ząbków świeżego czosnku, dodać pietruszki lub selera, masło i wymieszać. Używać do smarowania chleba.

Miazga do użytku zewnętrznego - utrzeć świeże ząbki czosnku i przykładać na chore miejsca.

Ocet czosnkowy - do litra octu jabłkowego należy dodać 4 zmiksowane główki czosnku. Odstawić na 2 tygodnie i odcedzić. Pić kilka łyżeczek dziennie przy chorobach górnych dróg oddechowych.

Lewatywa - sporządzić nalewkę czosnkową. Jedną łyżeczkę nalewki zalać szklanką letniej wody. Lewatywę przeciwko robakom jelitowym robić wieczorem przez 3-4 kolejne dni.

Drażetki - im mniej pachną czosnkiem, tym mniejsze właściwości lecznicze.

Jako składnik kulinarny - posiekany lub zmiażdżony dodaje się do mięs, drobiu, wędlin. Smażenie w zbyt wysokiej temperaturze lub gotowanie niszczy allinę i niweluje dobroczynne właściwości czosnku.
Intensywny zapach czosnku po jego spożyciu, można zneutralizować żując coś z chlorofilem, np. natkę pietruszki lub selera.Można także wypić szklankę mleka lub czerwone wino.Pomaga zjedzenie jabłka.Podobno pomaga też żucie ziaren kardamonu i kminku.

Choć zapach z ust można zniwelować, zapach czosnku po kilku-kilkunastu godzinach wydzielany jest przez skórę razem z potem.


niedziela, 10 września 2017

Pieprz czarny

Znalezione obrazy dla zapytania pieprz czarny

Czy wiesz jakie właściwości ma pieprz czarny?


Z rośliny zwanej pieprzem czarnym (Piper nigrum L.) poprzez odmienną obróbkę ziaren uzyskuje się przyprawy: pieprz czarny, pieprz biały, pieprz zielony oraz pieprz czerwony. Pieprz czarny pochodzi z Indii, ale już starożytni Grecy i Rzymianie sprowadzali go drogą lądową do Europy. Na dobre rozpowszechnił się dzięki podróżom Vasco da Gammy. Obecnie największym producentem i eksporterem pieprzu jest Wietnam.

Indyjska Księga Medyczna z 5 wieku naszej ery wymienia pieprz czarny jako lek na wiele schorzeń i dolegliwości m.in. biegunkę, choroby serca, zębów, płuc, wątroby, a nawet oczu (zalecano nawet bezpośrednie aplikowanie go do oka).

Suszone ziarenka pieprzu zachowują aromat, ale po zmieleniu szybko go tracą, dlatego najlepiej przyprawiać potrawy pieprzem świeżo zmielonym.Pieprz jest, obok soli, najpopularniejszą przyprawą na świecie. Szacuje się, że spożywamy go około 120 mln kg rocznie.

Roślina pochodzi z Indii, gdzie ulewne deszcze i okresy suszy stwarzają odpowiedni mikroklimat dla jej rozwoju.W warunkach naturalnych pieprz czarny oplata się wokół drzew - na plantacjach zastępują je kije (bardzo długie, ponieważ pieprz czarny pnie się nawet powyżej 10 metrów!)
Roślina kwitnie drobnymi żółtymi kwiatami w kiściach, które następnie przeobrażają się w grona owoców.Owoce zmieniają kolor z zielonego na czerwony. Wraz z dojrzewaniem stają się coraz pikantniejsze.
Ze względu na moment zbioru i późniejszą obróbkę wyróżnia się 4 odmiany:
pieprz zielony - z niedojrzałych ziarenek, które są marynowane w kwasie octowym lub mlekowym albo konserwowane solanką
pieprz biały - z dojrzałych owoców po zdjęciu skórki i wysuszeniu
pieprz czerwony - z dojrzałych owoców, konserwowanych w occie
pieprz czarny - ziarenka zrywa się jeszcze zanim całkiem dojrzeją, lekko gotuje (co przyspiesza brązowienie), suszy się je na słońcu do ściemnienia skórki i poddaje fermentacji.

Owoc pieprzu zawiera: żywicę o ostrym smaku, olejek lotny, amid kwasowy – piperynę (to ona odpowiada za pikantny smak), proteiny (11%), tłuszcz (7%), błonnik (21%), wapno (460mg/100g), żelazo (12,4mg/100g), magnez (171mg/100g). 100 gram suszonej przyprawy to 300 kalorii.
Badania wykazały, że piperyna zwiększa wchłanianie do organizmu selenu, witaminy B i beta-karotenu.
*Pieprz czarny zawiera także niewielkie ilości safroli, które mają działanie rakotwórcze.
*Ma działanie przeciwzapalne.
*Dzięki wysokiej zawartości błonnika, może obniżyć cholesterol.
*Olejki eteryczne są pomocne w leczeniu przeziębienia, kaszlu i bólów mięśniowych.
*Stymuluje pracę żołądka oraz wydzielanie soków trawiennych.
*Pieprz sprzyja trawieniu i poprawia apetyt, ale należy stosować go ostrożnie w przypadku problemów z jelitami, wątrobą i nerkami.
*Działa lekko moczopędnie.
*Łagodzi objawy wzdęć.
*Badania na myszach sugerują, że wyciąg z owoców pieprzu może być skutecznym lekiem na bielactwo - powoduje znaczny przyrost melanocytów.
Ziarnisty pieprz należy dodawać na początku gotowania potrawy. Zmielony można dodać w każdym momencie, także na surowo.Pieprz świetnie komponuje się z innymi przyprawami, wydobywa smak potrawy. Można dodawać go do zup, sosów, mięs, ryb i sałatek.
Wywar z pierzu na gorączkę - 2 łyżki pieprzu i 2 łyżki cukru należy gotować w 1/2 l wody, aż pozostanie około 200ml wywaru. Kilka łyżek dziennie pomoże zbić gorączkę.
Pieprzówka - po zalaniu spirytusem i ewentualnym dodaniu cukru.
Do nacierania na bóle mięśni i stawów - do 500ml spirytusu wsypać 20 łyżeczek czarnego pieprzu i pozostawić pod przykryciem na całą dobę. Wsmarowywać w miejsce przedtem nasmarowane oliwką.


piątek, 8 września 2017

Mięta pieprzowa

Znalezione obrazy dla zapytania Mięta pieprzowa

Przyjemnie chłodzi, pomaga na problemy żołądkowe, a do tego pysznie smakuje!


Choć wzmianki o mięcie znajdują się już w starożytnych pismach, mięta pieprzowa została odkryta około 350 lat temu w Anglii. Powstała ona ze spontanicznego zmieszania się dwóch gatunków: mięty nadwodnej i mięty zielonej. Szybko została wprowadzona do uprawy i rozpowszechniła się w Europie.

Nazwa Mentha pochodzi od greckiej nimfy Mintho, podziemnej kochanki Hadesa, który, chcąc uchronić ją przed zazdrością żony, zamienił ją w roślinę mięty.Znane w starożytności odmiany mięty uważano za środki do rozjaśniania umysłu, dlatego też adepci filozofii nosili na głowie wieńce z jej liści. Napar z mięty polecany był też na migrenowe bóle głowy.Egipcjanie używali mięty do balsamowania zwłok.W Polsce często bywa mylona z miętą dziko rosnącą. Te dwie odmiany można odróżnić po smaku - mięta dzika ma smak szczypiący, a mięta pieprzowa chłodzący.

Jest rośliną wieloletnią, choć długo uprawiana w jednym miejscu dziczeje.Osiąga od 30 do 90 centymetrów wysokości.Ma ciemnozielone liście i łodygi, na dolnej stronie liście mają kolor czerwonawo-fioletowy.Liście mają ząbkowane brzegi i są ostro zakończone, układają się na łodydze naprzeciwlegle.Kwitnie drobnymi, fioletowymi kwiatami.Jako mieszaniec nie wytwarza owoców do rozmnażania. Zazwyczaj powstaje jeden owoc na łodygę, a tylko co dziesiąty owoc zdolny jest do kiełkowania.

Należy ją uprawiać w miejscach słonecznych o wilgotnej, żyznej glebie, bogatej w wapń i próchnicę. Co 4 lata należy ją przesadzać na nowe miejsce.Nowe rośliny uzyskuje się przez podział kłączy.
Liście należy zbierać, gdy tylko pojawią się pąki kwiatowe, zwykle w drugiej połowie czerwca. Zbiór powtarza się po odrośnięciu rośliny. Zbiory liści należy przeprowadzać w pogodny dzień. Roślinę ścina się pozostawiając 5-centymetrowy pęd.Liście osmykuje się i suszy w ocienionym miejscu, o dużym przepływie powietrza.Nie wolno zbierać liści porażonych rdzą miętową - świadczą o niej pomarańczowo-brunatne plamy na łodygach i dolnej stronie liści.

Liście mięty pieprzowej zawierają: olejek lotny (mentol, mentofuran, menton, octan mentolu, walerianian mentolu, felandren, pinen, cyneol, piperyton, tymol, karwakrol, seskwiterpeny, jasmon, garbniki (6-12%), flawonoidy), kwas askorbinowy, karoten, rutyna, apigenina, betaina, kwas oleanowy i ursulowy. Zawiera także witaminę C i A oraz żelazo, wapń, potas, magnez.Pobudza czynności trawienne żołądka i poprawia apetyt.Stosowany jako środek wiatropędny oraz żółciopędny.
Polecany w skurczach żołądka, kolce jelitowej, chorobach wątroby i dróg żółciowych (kamicy żółciowej, żółtaczce).Ze względu na działanie uspokajające pomocny w leczeniu bezsenności, migreny, nerwobóli i drgawek nerwowych. Działa rozkurczowo na mięśnie gładkie, bywa więc pomocny w dolegliwościach menstruacyjnych.Badania potwierdziły jego skuteczność w łagodzeniu objawów Zespołu Jelita Drażliwego. 79% dorosłych odczuło znaczną ulgę w bólu. W drugim badaniu zastosowano kontrolę placebo i 75% dzieci cierpiących na zespół drażliwego jelita odczuło poprawę.
Ma również właściwości odkażające i lekko znieczulające, dzięki czemu może być stosowany na obrzęki i owrzodzenia oraz bóle ucha.Używany jest również do płukania ust w stanach zapalnych jamy ustnej.Pomocny w leczeniu nieżytu nosa, w inhalacjach przy nieżytach oskrzeli i gardła. Pomoże również w zwykłym przeziębieniu, ponieważ rozrzedza śluz oraz działa łagodząco na bolące gardło.Stosowany jest jako przyprawa podczas gotowania potraw, ze względu na przyjemny smak i aromat.

Choć mięta stosowana z umiarem nie powoduje efektów ubocznych, ze względu na duża ilość substancji czynnych, wszystkie zioła należy przyjmować z rozwagą. Szczególnie należy uważać podczas stosowania skoncentrowanych olejków mięty - ich przedawkowanie może powodować bóle brzucha, wymioty, problemy z równowagą. a także reakcję alergiczną. Mentol może być szczególnie niebezpieczny dla dzieci.Jeśli jesteś w ciąży lub karmisz piersią, skonsultuj z lekarzem chęć przyjmowania preparatów z miętą.
Mięty nie powinny spożywać osoby cierpiące na chorobę refluksową przełyku (GERD) - rozluźnia ona zwieracz zamykający powrót treści żołądka do przełyku, co może nasilać objawy choroby.
Badania na myszach wykazały, że olejek z mięty pieprzowej zwiększa wchłanianie stosowanych zewnętrznie leków na raka. Jest zbyt wcześnie na interpretację tych wyników, ale powinno się unikać stosowania mięty pieprzowej razem innymi środkami miejscowymi.

Napar - łyżkę liści mięty pieprzowej zalać szklanką wrzątku, zaparzać pod przykryciem 10 minut, odcedzić. Pić 2-3 razy dziennie po szklance, najlepiej pół godziny przed posiłkiem.
Okład - Rozparzone wrzątkiem ziele zawinąć w gazę i przykładać pod ceratką na chore miejsce.
Nalewka - można spożywać ok. 40 kropel do 3 razy dziennie.
Przyprawa - można dodawać zarówno do deserów jak i gotowanych potraw.



Oceń stan swojego zdrowia - odporność