Miedziane bransoletki lub dyski, to alternatywna metoda walki z bólem i chorobami takimi jak:
reumatyzm, artretyzm, lumbago, ischias, urazy sportowe, bóle pleców, łokci, nadgarstków, mięśni,
kolan, kręgosłupa, zmęczenie, stres, zaburzenia krążenia krwi, kłopoty ze snem, żylaki, osteoporoza
i wiele innych dolegliwości związanych z rozwojem cywilizacji.
Obliczono, że każdy żywy organizm potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania metali,
w tym miedzi, około 2-3 mg na dobę.
Z nowoczesnej diety organizm wchłania tylko ok. 30% dziennego zapotrzebowania na ten pierwiastek.
Miedź w postaci czystego pierwiastka jest trudno przyswajalna. Dopiero związki miedzi są wchłaniane
przez organizm łatwo, systematycznie i zgodnie z potrzebami. Taka miedź jest niezbędna do uaktywnienia
enzymów, które katalizują niektóre biochemiczne reakcje w naszym organizmie. Bez wystarczającej ilości
miedzi enzymy te pozostają nieaktywne, co powoduje wiele chorób i dolegliwości (w tym, reumatyzm i artretyzm czyli zbiór ponad 200 nieuleczalnych chorób). Przykładem może być enzym zwany oksydazą lizolową, który, uaktywniony przez związki miedzi, pobudza proces uelastycznienia tkanki łącznej w układzie kostnym, jednocześnie enzym ten jest czynnikiem, który pobudza elastynę i kolagen. Miedź stymuluje funkcjonowanie cytochromów: oksydazy cytochromowej i oksydazy askorbinowej enzymów odpowiedzialnych za transport tlenu w mięśniach i innych tkankach. Ważnym jest również reakcja chemiczna nadtlenku dyzmutazy, czynnika, który, chroni nasz organizm przed wolnymi rodnikami i odpowiada za transmisje impulsów nerwowych w mózgu.
Miedź jest niezbędna w tworzenia krwi, gdyż bierze udział w biosyntezie hemu (czerwony barwnik krwi),
tworzeniu zdrowych kości – osteoporoza, podtrzymywaniu skuteczności białych ciałek krwi (leukocytów) –
w swojej odpowiedzi immunologicznej przeciw antygenom.
W jednym z najstarszych znanych tekstów medycznych, papirusie z Eber, zaleca się leczenie stanów
zapalnych miedzią. Tradycyjnie, miedziane ozdoby nosi się dla ochrony przed bólem i aby zwiększyć
wytrzymałość w kulturach tak różnych jak Masajowie, Indianie Pueblo czy Szerpowie. Himalajski tragarz
nigdy nie wyruszy w góry bez dobroczynnej bransoletki. W Indiach korzystny wpływ miedzi tłumaczy
się astrologicznie. Miedź chroni przed złem, wzmacnia pozytywne wibracje ciał astralnych,
symbolizuje opiekuńczość łagodnej Wenus. Z kolei w klasycznej już pozycji „Autobiografia Yogina” (1946)
Paramahansa Yoganda porównuje miedziane bransolety do piorunochronu, w który wyposażamy
dom naszego ciała. W medycynie chińskiej miedź wiąże się kluczowymi merydianami, a więc reguluje
przepływ energii życia zwanej chi. Leczenie miedzią ma również długą tradycję w Europie.
Wzmacniające i przeciwbólowe właściwości tego pierwiastka znano już w starożytności, czego potwierdzeniem może być fakt, że antyczni atleci, choć unikali krępujących ubrań, przystrajali się miedzianymi bransoletami. Miedź przepisywał średniowieczny Paracelus.
W XIX wieku stosowano ją w Niemczech (Rademacher:1848), Szwajcarii (Kochlin:1837) i w udręczonej
epidemią cholery Francji (Burg:1853), Gdy w 1939 roku niemiecki lekarz Werner Harganter udokumentował, że górnicy pracujący w fińskich kopalniach miedzi są wolni od tak rozpowszechnionych w tym kraju schorzeń artretycznych (Harganger i Lubke:1952), co potwierdził dr Henry Heimlich (1990), pojawiły się naukowe przesłanki do badań nad miedzią. Zaniechano ich jednak wobec odkrycia „cudownego leku”, za jaki uważano kortyzon.
Skutki uboczne stosowania kortyzonu pojawiły się później. Dało to nowy impuls do badań nad miedzią.
Zespół badaczy pod kierownictwem profesora biologii Helmana H. Dollweta (1981) z Uniwersytetu Akron
w Littre Rock bezsprzecznie dowiódł, że, po pierwsze, miedź jest podstawowym składnikiem enzymu,
dzięki któremu wytwarzają się i regenerują chrząstki, a, po drugie miedź jest niezbędna do działania enzymu
dyzmutazy ponadtlenowej, eliminującego również wolne rodniki. Wolne rodniki to cząstki pozbawione jednego elektronu, które przez swoją wyjątkowo dużą reaktywność niszczą strukturę innych cząsteczek i zdolność do syntezy białek, a tym samym do ich regeneracji, w wyniku czego prowadzą do starzenia się komórek. W międzyczasie dr Charles Weber (1970,1983,1999), chemik i biolog cierpiący całe życie z powodu artretyzmu,
nie tylko niezależnie potwierdził wnioski ośrodka z Littre Rock, ale, co więcej udowodnił rolę miedzi
w profilaktyce schorzeń kręgosłupa a zwłaszcza przy skłonnościach do wypadania dysku.
Natomiast dr Ray Walker z Uniwersytetu Newcastle (Australia) prześledził proces wchłaniania się miedzi przez skórę,
W kontakcie z potem wytwarzają się związki miedzi widoczne przy przyspieszonym metabolizmie,
jako zielony osad, które organizm przyswaja łatwo, systematycznie i zgodnie z potrzebami.
Wagę doświadczeń dr Walkera, należy oceniać w kontekście raportu WHO mówiącego o trudnościach
z wykorzystaniu pierwiastka zawartego w pożywieniu i związanym z tym powszechnym niedoborem miedzi.
Również wymowny jest wniosek płynący z analizy Dr Johna Sorensona z Uniwersytetu w Arkansas:
„Związki miedzi są skuteczniejsze i mniej toksyczne niż współczesne leki używane przy schorzeniach artretycznych.
Współczesna nauka powinna docenić wartość lekarstwa znanego od zarania dziejów”.
„Współczesna nauka potwierdza wartość lekarstwa znanego od zarania dziejów”
JRJSorenson
To nie może być przypadek, że we wszystkich epokach i we wszystkich zakątkach świata stosowano miedź,
a mądrość medycyny ludowej potwierdzili utytułowani naukowcy w perfekcyjnie wyposażonych laboratoriach. Miedź działa!
Dlaczego więc, pomimo bezsprzecznych ku temu przesłanek, miedź nie jest powszechnie zapisywanym
przez lekarzy środkiem w profilaktyce i terapii schorzeń artretyczno – reumatycznych, stanach zapalnych,
w walce z bólem czy po prostu w ramach propagowania zdrowego trybu życia? Amerykańska fundacja chorób artretycznych ograniczyła się do stwierdzenia, że „miedź jest niesprawdzonym lekarstwem”.
To oksymoron: jeśli jest lekarstwem, to ktoś musiał to sprawdzić czyli miliony korzystających z miedzi pacjentów.A jeśli stwierdzili to chorzy, dlaczego zwleka z tym przemysł medyczno-farmaceutyczny?
Odpowiedź jest prosta.
* Cytowane kręgi badawcze to uniwersyteckie jednostki o ograniczonych funduszach, nie prowadzące
badań farmaceutycznych, Profesor Hamar H. Dowlett jasno stwierdził, ze przerwał badania z powodu braku
na nie środków. Niezbędne nakłady finansowe, sprzęt i specjaliści są w gestii przemysłu farmaceutycznego,
któremu badania nad miedzią nie opłacają się.
* Jako pierwiastek naturalny miedź nie może być opatentowana. Pomimo ogromnego nakładu czasu
i pieniędzy firmy farmaceutyczne nie miałyby wyłączności na lek, który wyprodukowały, nie zwróciłyby się
poniesione nakłady finansowe. Co więcej, skuteczność miedzi, przy braku skutków ubocznych, zmniejszyłaby
popyt na jakże dochodowe leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.
* Trzeci, choć nie mniej ważny argument to konieczność ręcznej obróbki miedzi, co wyklucza przemysłową wydajność i produkcję masową. Leczenie miedzią to nie tabletka aspiryny, których miliony zjeżdżają codziennie z fabrycznych taśm.
Zasadnicza mądrość medycyny ludowej wciąż umyka kartezjańskiej umysłowości nowożytnej Europy,
nie uznającej wiedzy, której nie sposób zweryfikować racjonalnie lub empirycznie. Kończy się jednak
prymat XIX-wiecznego, wyłącznie naukowego światopoglądu. Coraz więcej z nas kwestionuje perspektywę
uniemożliwiającą zrozumienie i korzystanie w pełni z bogactwa świata. Zrozumiałe jest, że medycyna,
z jej najwyżej stuletnią historią (większość używanych na Zachodzie leków pojawiła się w drugiej połowie XX wieku), nie potrafi wyleczyć wszystkich schorzeń i często bardziej szkodzi niż pomaga (pamiętajmy o skutkach ubocznych, który ma każdy silny lek). Wielu możliwości leczenia jeszcze w medycynie nie odkryto,
choćby dlatego, ze się ich nie szuka. Prostym przykładem może być anemia, która była nieuleczalna
dopóki nie skojarzono jej z brakiem żelaza. A może artretyzm to po prostu brak miedzi w organizmie?
Jakim więc prawem osesek, jakim jest zachodnia medycyna, uzurpuje sobie monopol na wiedzę
i dyskredytuje metody leczenia wywodzące się z tysiącletniej filozofii i poparte tysiącletnią tradycja i praktyką?
Choć nie potrafimy czy raczej nie staramy się pojąć dlaczego, może rację mają Chińczycy dla których
miedziana bransoletka działa jak naturalny amplifikator? Różnica potencjału i polaryzacja między
miedzią bransoletki a nadgarstkiem pozwala wzmocnić naturalną energię organizmu.
Dzięki niedomkniętemu owalowi bransoletki, delikatny prąd przewodzony przez pot stymuluje punkty
od wieków wykorzystywane w akupresurze.
Miedziana bransoletka
Opisane wyżej problemy zaalarmowały środowisko naukowe i stały się bezpośrednim impulsem
do powołania w USA dwóch potężnych ośrodków badawczych – wspomnianego ICA, a przede wszystkim
wyspecjalizowanego zespołu Human Nutrition Research Center (Centrum Odżywiania Człowieka),
który działa w ramach US Departament od Agricultural Research Services (
Departament Stanów Zjednoczonych do Badań nad rolnictwem). Kierująca HNRC dietetyk Cindy D. Davies
została wyróżniona tytułem Młodego Naukowca 2000.
Przeprowadzone przez te instytucje badania udowodniły w sposób niezbity kluczowe znaczenie miedzi
dla właściwego przebiegu ciąży. Płód magazynuje niezbędną mu do rozwoju miedź począwszy
od szóstego miesiąca, a po urodzeniu noworodek korzysta z odżywczych składników w mleki matki.
Dlatego też w tym okresie znacznie wzrasta zapotrzebowanie (dodatkowo o 1,0 mg, a przy karmieniu piersią
nawet o 1,3 mg), a więc i ryzyko niedoboru. Szczególnie dotyczy to kobiet osłabionych ciążą, zwłaszcza,
gdy leczą się na anemię preparatami z żelaza (tak popularne preparaty witaminowo – mineralne zamiast
uzupełniać braki jeszcze je pogłębiają). Wrogiem miedzi jest cynk, witamina C i żelazo a także błonnik pokarmowy.
Według Międzynarodowego stowarzyszenia Miedzi osoby zażywające preparaty z żelaza powinny stale
kontrolować poziom miedzi w organizmie.
Zresztą miedź jest niezwykle ważna dla kobiety przez całe życie. Wystarczy wspomnieć o osteoporozie.
Rak jelita grubego jest jednym z dwóch najbardziej zabójczych nowotworów. Główne przyczyny to zła dieta
(35-45%) i predyspozycje genetyczne. W zakrojonych na szeroką skalę eksperymentach ARC laboratoryjnym zwierzętom podawano toksynę rakotwórczą. Grupa testowa, której systematycznie uzupełniano braki miedzi chorowała rzadziej i łagodniej niż zwierzęta z celowo zachowanym lekkim niedoborem. Miedź jest więc głównym sprzymierzeńcem w walce z rakiem jelita grubego, ale i nie tylko. Warto podkreślić, ze miedź blokuje wolne rodniki (jest przeciwutleniaczem), a wiec może odegrać nieocenioną rolę w onkologii. Grupa badawcza zajmowała się również związkiem miedzi z chorobą Alzheimera. Stwierdzono, że miedź modyfikuje strukturę białka amyloidowego, odpowiedzialnego za zmiany starcze w mózgu.
Bądź przykładem.
3 lata temu
1. Czy przy karmieniu piersią można nosić miedzianą branzoletkę?
OdpowiedzUsuń2. Co to znaczy, że wrogami miedzi są witamina C, żelazo, cynk? Czy jeśli piję koktajle z zielonych warzyw i spożywam dodatkowo witaminę C, to miedzianą branzoletkę raczej bym nie miała używać?
Dziękuję.