Co nie pozwala, by krew "zlepiała się' i jest jednocześnie naturalnym rozpuszczalnikiem krwi zapobiegającym jej sklejaniu się?
Kwas omega-3 i omega-6 . Pomaga nawet rozwiązywać problemy naczyniowe powstające w wyniku ich uszkodzeń czy to przez wolne rodniki czy też chemioterapię.
Właściwości noni, były znane ludziom już 6000 lat temu, a cywilizacja wywodząca się z Europy usłyszała o noni już w XVIIIw.
W pismach sanskryckich można odnaleźć wzmianki o NONI. Wynika z nich, że znano tą roślinę już w starożytności. Pierwotnie rosła w południowo-wschodniej Azji. W Indiach stosowano ją 6000 lat temu. Na wyspy Polinezji zawędrowała wraz z migrującymi ludźmi. W latach siedemdziesiątych XVIII w. James Cook w swoich dziennikach dużo miejsca poświęca NONI. Później w czasie II wojny światowej w Wojskowym podręczniku pola walki i przetrwania w tropikach, wydanym przez siły zbrojne USA, pisano o korzyściach i sposobach korzystania z tej tropikalnej rośliny.
Badania naukowe nad owocem noni
W latach pięćdziesiątych XX w. można spotkać nieliczne publikacje na temat NONI. W 1950 r. O.A. Bushnell opublikował w „Pacific Science''; artykuł o antybakteryjnych właściwościach owocu NONI. Bushnell i współpracownicy odkryli, że ekstrakt z owocu noni wykazywał umiarkowane właściwości antybiotyczne przeciw różnym szczepom Salmonella i Shigella. Ponadto, Levand odkrył, że świeży sok z owocu byt aktywny przeciw Pseudomonas aeruginosa, Proteus morganii, Staphybcoccus aureus, Bacillus
subtilis i Escherichia coli oraz oświadczył, że asperubzyd - substancja czynna odnaleziona w noni - może być aktywnym składnikiem przeciwbakteryjnym. Aktywność przeciwguzową ekstraktu z soku obserwowano u
myszy z wszczepionym wewnątrzotrzewnowo rakiem płuc - nadania Lewisa.
Żywy czy martwy - liofilizowany czy pasteryzowany?
Wszystkie cenne składniki lecznicze zawarte są przede wszystkim w surowych owocach i warzywach.
Świeży produkt określa się jako ''żywy'' tylko wtedy, kiedy w jego składzie znajdują się czynne enzymy i moc fotonów ( energii podczerwieni ).Lekarze - taoiści określają ten związek życia zawarty w pożywieniu mianem chee (czytaj ''czi''). Enzymatyczne chee stanowi zdecydowanie najważniejszy dla zdrowia składnik
pokarmowy. Zapas chee w każdym organizmie jest ograniczony. Im szybciej zostanie on zużyty, tym szybciej można spodziewać się unicestwienia organizmu i jego końca.
Suszone w odpowiedniej technologii dehydratyzacji lub liofilizacji produkty zachowują w pełni swe życiodajne enzymy w stanie uśpienia. Każda inna - sporo tańsza technologia suszenia na słońcu, w suszarni lub pasteryzacja, niszczy istniejące naturalne enzymy ''energię niezbędną do życia''. Stąd tak ważna
jest jakość i odpowiedni rodzaj technologii, w jakiej produkowane są najlepsze i pełnowartościowe suplementy, służące przecież dla naszego zdrowia.
Wyniki badań lekarzy i naukowców wykazały, że surowy owoc Noni posiada cenne składniki m.in. :
- enzymy -
- prokseronina -
- damnacanthal -
- czynne biologicznie składniki- bioenergię i obecność fotonów tylko w żywym soku noni oraz antyoksydanty w dużej ilości
Szkoda aby wiele tych składników zostały zniszczone przez pasteryzację...
UWAGA!!!
Wielu producentów soku używa tańszej technologii - pasteryzacji, niszcząc w ten sposób najważniejsze składniki i enzymy, dzięki którym ten sok jest mniej skuteczny.
My w Polsce i Europie nie mamy w sprzedaży owoców noni.
Liofilizację opracowano i zastosowano po raz pierwszy w latach pięćdziesiątych XX wieku na zlecenie rządu USA zmierzającego do wyprodukowania lekkich wagowo i bogatych we wszystkie niezbędne składniki
odżywcze racji żywności dla astronautów i wojska. Udostępniona w ostatnich latach technologia liofilizacji, pozwoliła na uzyskiwanie produktów żywnościowych najwyższej jakości. Wśród nich znalazł się pełen owoc noni tzn. sok wraz z miąższem owocu - Polinesian NONI. W postaci zagęszczonego soku, gdzie w 1000ml znajduje się aż 30 tysięcy miligram suchej masy owocu noni czyli zmielonych pestek noni i miąższu!
Daje to najsilniejsze zagęszczenie owocu noni w soku, gdzie na 30ml gęstego soku noni przypada aż 1000mg owocu ( miąższu i pestek). Na rynku Europejskim nie spotkaliśmy gęstszego soku.
Pamiętaj, aby stosując liofilizowany owoc z miąższem i pestkami w postaci soku zawsze przed użyciem dobrze wstrząsnąć butelką. 100% naturalny sok, na dnie butelki będzie gromadził osad z cięższych części owocu - szczególnie osad ze zmielonych pestek i miąższu.
"Amerykański urząd FDA zaszeregował Noni do specjalnej kategorii GRAS - Generally Regarded As Safe tzn. ogólnie uważane za bezpieczne i to także dla kobiet w ciąży i dla karmiących matek!
A przecież np. kawy czy aspiryny nie uważa się za bezpieczne dla tej grupy." - książka "Noni owoc zdrowia" - J.Skarbek
Dr Lndon Smith, profesor pediatrii na Uniwersytecie Oregońskim, odkrył skuteczność podawania wapnia w leczeniu dzieci nadpobudliwych, z objawami autyzmu, ADHD, schizofrenii czy też padaczki.
Wapń ułatwia przekazywanie impulsów nerwowych i zapewnia prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego.Jest wręcz niezbędny podczas częstych stanów zapalnych w organizmie.
Wapń wspomaga wchłanianie magnezu, łagodzi bezsenność, buduje silne kości i zęby oraz poprawia działanie systemu nerwowego. Niedobór tego pierwiastka może u dzieci spowodować krzywicę (głównie w przypadku równoczesnych niedoborów witaminy D), a u nastolatków bóle wzrostowe kości. Właśnie w tym okresie młody organizm wymaga większej ilości wapnia. Przy niedostatecznej ilości wapnia zdarzają się bóle głowy, brak odporności na alergię i występuje większa podatność na infekcje.
Dziewczęta i kobiety w okresie miesiączkowania, kiedy to w pierwszym dniu menstruacji gwałtownie spada poziom wapnia we krwi, zaczynają odczuwać skurcze macicy i nieznośny ból. Stąd też same bywają nieznośne, nerwowe, rozdrażnione, cierpią na bezsenność, depresję i różne bóle od bólu nóg po plecy i głowę. Zmniejszający się poziom wapnia we krwi wywołuje u kobiet napuchnięcie piersi, rąk, stóp i nóg oraz twarzy, wzrasta waga ( niedobór wapnia zaburza gospodarkę elektrolitową powodując nadmierne zatrzymywanie wody i soli w organizmie) dołączają się infekcje, ból głowy i uczulenia. Wynika z tego, iż szczególnie podczas miesiączkowania wapń jest niezwykle potrzebny.
Szczególnie duże zapotrzebowanie na wapń mają kobiety w ciąży, jego brak powoduje, ze rozwijające się dziecko czerpie wapń do budowy swoich kości od mamy, stąd w tym czasie kobietom psują się zęby i wiele z nich w tym czasie je traci.
Zwiększone zapotrzebowanie na wapń mają również kobiety w okresie menopauzy. Jeśli w organizmie kobiety podczas menopauzy jest zbyt niski poziom wapnia, to może ona cierpieć na bezsenność, łatwo popadać w irytację i depresje, może być bardzo nerwowa, mieć bóle głowy. Takim stanom można zapobiec przyjmując dziennie ok, 2 gramy wapnia w połączeniu z magnezem(1gram magnezu)
Zdrowe, dorosłe osoby na ogół potrzebują dziennie 800-1200 mg wapnia.Osoby chore z powodu braku wapnia , powinny stosować go nawet w ilości 2 gramy dziennie. Z wiekiem jednak zapotrzebowanie na wapń wzrasta z powodu gorszego przyswajania. Kto bierze 1250mg wapnia dziennie ma większą gęstość kości od tego, kto bierze tylko 750mg.
Czasem niedobory wapnia dotyczą również braków potrzebnego w organizmie fosforu, witaminy C, beta carotenu, magnezu i budulcowych białek do tworzenia chelatów.
Aby wapń był prawidłowo wchłaniany, musi być przyjmowany łącznie z magnezem w odpowiedniej proporcji 2:1.
Przyjmowanie samego wapnia powoduje zaparcia!
Z przyswajaniem innych form wapnia jest duży kłopot ponieważ organizm taki wapń może przyswoić tylko w 10%, a z drugiej strony ma poważne trudności z wyrzuceniem z siebie tej nieprzyswajalnej, często toksycznej reszty.
Nadmiar wapnia kwasotwórczego prowadzi do tzw. hiperkalcemii czyli zbyt dużej ilości wapnia w krwioobiegu.
Z reguły ilość ta nie powinna przekraczać 1% całego wapnia w organizmie. Natomiast może się okazać, iż mimo niedoboru wapnia w innym miejscu organizmu np. w kościach, obecny nadmiar toksycznego wapnia kwasotwórczego istnieje w krwioobiegu. Wtedy toksyczny tzw. kwasotwórczy wapń odkłada się w stawach dając przyczynę do chorób kostno-stawowych w tym podagra (dna), powoduje próchnicę zębów, osteoporozę. Wytrącany w nerkach, sprzyja tworzeniu się piasku i kamieni. Podobnie jest z tworzeniem kamieni żółciowych. Zatem należy unikać nadmiaru wapnia kwasotwórczego, którego najwięcej znajduje się w pasteryzowanym mleku, serach oraz w półsyntetycznych produktach mineralnych i multiwitaminach. Wapń taki nie posiada łączy chelatowych (opis na opakowaniu).
Sławomir Nowakowski w swojej książce "Uroda i Zdrowie" - Poradnik medyczny opisuje przypadek pacjentki z hiperkalcemią.
"...W mojej praktyce trafiła się kobieta, której badania włosa (modna analiza włosów) wykazały nadmierną, toksyczną ilość wapnia. Wyglądało na to, że organizm miał za dużo wapnia. Natomiast moje badania oczu i stóp wskazały na problemy z kręgosłupem i rwą kulszową, co potwierdził wywiad z pacjentką. Te i kilka innych objawów wskazało na duże braki wapnia w organizmie. Oczywistym w takim przypadku jest fakt, że gospodarka wapniowa jest rozregulowana. W tym wypadku jednym z moich zaleceń było przyjmowanie
suplementów dobrze przyswajalnego wapnia chelatowego, natomiast mój kolega lekarz był temu zdecydowanie przeciwny. Na tej podstawie wydaje się, iż praktykowane obecnie i modne badania z włosów, są w wielu przypadkach mało wiarygodne. W opisywanym powyżej przypadku wyglądało na to, że organizm wyrzucał nadmierną ilość wapnia do włosów..."
Był to jednak wapń toksyczny tzw. kwasotwórczy.
Minerały w postaci chelatów organizm pobiera tylko wtedy kiedy są mu potrzebne, a zatem nie ma możliwości przesycenia nimi organizmu.
Inaczej jest z minerałami wytrącanymi chemicznie, bez naturalnych chelatów (protein transportowych), z jakimi mamy do czynienia w półsyntetycznych multiwitaminach.
Wydawać by się mogło, że zakwaszenie organizmu powoduje żywność o smaku kwaśnym. Nic bardziej mylnego. Im bardziej pożywienie różni się od naturalnego, tym większe jest niebezpieczeństwo zaburzenia równowagi organizmu tzw. homeostazy i wystąpienia kwasicy - acidozy.
Acidoza - zakwaszenie organizmu to również efekt przyjmowania leków chemicznych w tym antybiotyków, które lekarze bez opamiętania przepisują swoim pacjentom.
Również przewlekłe choroby, infekcje grzybicze, bakteryjne czy wirusowe, zaburzenia czynności nerek, trzustki, jak również stresy powodują wzrost kwasowości organizmu tzw. acidozę. Zużywane są zapasy alkalicznych rezerw neutralizujących środowisko. Występuje sytuacja sprzyjająca pojawieniu się lub pogłębieniu infekcji grzybiczej, siwieniu włosów, problemów z układem kostno-stawowym (osteoporoza, reumatyzm, próchnica, tworzenie się wyrostków kostnych tzw.ostróg czy zwyrodnień kręgosłupa), nerwowym, trawiennym, aż do zagrożenia chorobami nowotworowymi.
Na kwasicę zwaną acidozą, bardzo wrażliwe są nerki, ponieważ kwasy powodują ich blokadę, co dalej wywołuje zaburzenia czynnościowe. W efekcie może pojawić się artretyzm (dna moczanowa tzw. podagra), łamliwość kości, częste złamania kości szyjki udowej, wypadanie włosów, łysienie, łamliwość paznokci oraz pocenie się rąk i nóg. Kwasica blokuje również wędrującą w przestrzeni międzykomórkowej zarodnikową tkankę mazanchymatyczną, będącą prekursorem wszystkich rodzajów tkanki łącznej. Dlatego mogą pojawiać się zmiany skórne, piegi, przebarwienia, bielactwo, łuszczyca, łupież a także martwica kości.
Zakwaszenie organizmu jest spowodowane również niedostateczną ilością tlenu. Na skutek niewystarczającej ilości tlenu organizm zaczyna go czerpać z fermentacji cukru, w wyniku czego powstaje dodatkowo kwas mlekowy zakwaszający organizm. Nadmiar kwasu mlekowego utrudnia powrót organizmu do przyswajania tlenu z atmosfery efektem tego jest wynaturzenie komórek oraz ich przetwarzanie się w komórki rakowe.
Czy wiesz dlaczego proces osteoporozy dotyka ludzi w podeszłym wieku?
W miarę starzenia się organizmu i z powodu braku dodatkowej suplementacji wapnia, oraz gorszej wchłanialności wapnia jego ubytki w kościach są coraz większe. Wapń bowiem zostaje cały czas zużywany do odkwaszania organizmu na skutek spożywania nieprawidłowego pożywienia. Na domiar złego to właśnie ludzie starsi są faszerowani ogromnymi ilościami leków chemicznych, które wynoszą z aptek całymi siatkami. Taka ilość leków chemicznych dodatkowo powoduje zużycie wapnia i proces osteoporozy pogłębia się, a na osteoporozę lekarze znowu przepisują leki chemiczne i na dodatek zalecają picie mleka - jednego z produktów najsilniej zakwaszającego organizm. Skutek jest wiadomy coraz gorszy stan kości i zębów, zapchane i zablokowane nerki, powiększona wątroba, podrażniona śluzówka żołądka.
Jak organizm radzi sobie z usuwaniem toksycznych związków i odkwaszaniem organizmu?
Organizm ludzki, ma wielki magazyn wapnia , którym są kości i zęby, ale nie brak go również w panewkach, chrząstkach stawowych i tkance maziowej. Sam proces wypłukiwania trujących toksyn i odkwaszania polega na tym, że organizm zmuszony jest oddać wapń ze swojego magazynu ( kości, zęby), aby zneutralizować toksyczne związki.
W miarę starzenia zaczyna słabnąć funkcjonowanie nerek. Dodatkowa dawka leków chemicznych obciąża nerki, wątrobę, które nie są w stanie usunąć nadmiaru szkodliwych substancji. Wówczas to lekarstwo, które według niektórych lekarzy ma leczyć, samo staje się źródłem zakażenia, doprowadzając w skrajnych przypadkach do śmierci.To jak błędne koło !!!
Zdaniem dr Josefa Jonasa, w leczeniu acidozy (kwasicy) najważniejsze znaczenie posiadają chelatowane preparaty wapniowe, które alkalizują środowisko. Taki wapń zasadotwórczy, jak również same chelaty mają zdolności oczyszczające i wyprowadzają metale ciężkie, wapń kwasotwórczy oraz inne toksyny z organizmu alkalizując naturalne środowisko. Przyczyniają się tym samym, do utrzymania właściwej równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie.
Dla przykładu w medycynie naturalnej, chelaty wapnia i magnezu podaje się w hiperkalcemii oraz aby przeciwdziałać tworzeniu się w nerkach piasku i kamieni nerkowych.
W pewnych kręgach społecznych panuje przekonanie, że sód jest szkodliwy, a w szczególności, że może być przyczyną nadciśnienia. Któraś woda reklamowała się kiedyś, że zawiera skrajnie niską zawartość sodu. Jak to właściwie jest?
Dobowe minimalne zapotrzebowanie na sód wg tabel IŻŻ (Instytut Żywności i Żywienia) wynosi ok. 600mg. Półlitrowa kroplówka z NaCl podawana w szpitalu rutynowo pacjentom zawiera 1770mg sodu. Wody mineralne rzadko zawierają więcej jak 50mg tego pierwiastka. Wniosek nasuwa się sam. Spożycie nadmiernej ilości sodu w wodzie mineralnej jest praktycznie niemożliwe. Trudno też wody mineralne (z nielicznymi wyjątkami) traktować jako istotne źródło tego pierwiastka. Możemy sobie nie zawracać głowy jego ilością na etykiecie.
POTAS
Potas jest pierwiastkiem, który może być niedoborowy w diecie, jeśli zjadamy małe ilości warzyw i owoców. IŻŻ jako minimalne dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek podaje 3500mg. Na niedobór potasu narażone są przede wszystkim osoby zażywające leki moczopędne wypłukujące potas (Furosemid!) oraz osoby starsze, u których mechanizmy regulacyjne odzyskujące potas w nerkach mogą być niekiedy niewydolne. Niedobór potasu i magnezu może się też czasem rozwinąć w następstwie przewlekłego niedoboru wody i sodu, gdyż nerka jest wtedy zmuszona oszczędzać sód kosztem tych minerałów.
Potas występuje w organizmie głównie wewnątrzkomórkowo. Niski potas we krwi odzwierciedla często znacznie głębszy niedobór potasu wewnątrz komórki.
Wody mineralne zawierają groszowe ilości tego pierwiastka. W praktyce zawartość wszystkich wód pod tym względem można zaokrąglić do ZERA.
WODOROWĘGLANY
Wodorowęglany pełnią rolę buforującą w stosunku do alkalicznych minerałów omawianych powyżej. Sprawiają, że woda mineralna w bezpośrednim pomiarze pH nie jest aż tak zasadowa. Po wejściu do organizmu ich los jest dwojaki. W większości przyłączają jon H+, zamieniają się w dwutlenek węgla i są wydalone przez płuca, część jest bezpośrednio wydalona przez nerki. Proporcja między tymi dwoma ścieżkami zależy od potrzeb organizmu w zakresie utrzymania równowagi kwasowo-zasadowej. Pomagają one więc w pewnym sensie wydalać kwaśne jony wodorowe z organizmu, a wprowadzać w ich miejsce kationy alkaliczne. Porównując jednak ilość wodorowęglanów w wodach mineralnych z ilością CO2 naturalnie powstającą w trakcie spalania pokarmów, można powiedzieć, że ilość wodorowęglanów w wodach jest nieduża. Wpływają one głównie na wartość smakową wody. Można się nimi za mocno nie przejmować.
Osobna kwestia to wysycenie wody mineralnej dwutlenkiem węgla (CO2). Większość po rozpuszczeniu w wodzie trafia po prostu do płuc, gdzie jest wydalona. W sumie zaleca się picie wód nisko nasyconych CO2. Wynika to z faktu, że uwalniające się w przewodzie pokarmowym pęcherzyki gazu mogą wywoływać uczucie dyskomfortu. Część może również uwolnić jon H+ i zostać wydalona jako HCO3- przez nerki, czyli potencjalnie zakwaszać.
Uwalniany w żołądku jon H+ może też być wykorzystywany do produkcji kwasu solnego w żołądku, czyli potencjalnie przyczyniać się do choroby wrzodowej.
Dlaczego najlepsze plony osiągają rolnicy uprawiający ananasy, aloes, noni, algi i wiele innych roślin na ziemi wulkanicznej?
Nowe tajniki składu ziemi oraz jej elektromagnetyzmu odkryli przed nami australijscy naukowcy przy okazji poszukiwania ekologicznych nawozów...
W ostatnich latach dzięki nowoczesnym sprzętom wykryto dalekie promieniowanie podczerwone emitowanym przez ziemię wulkaniczną. Pochłaniają je korzenie roślin, a dalej poszczególne części np. liście,owoce i kwiaty (zapach również łączy się z efektem podczerwieni). Kiedy zjadamy żywność hodowaną szczególnie na ziemi wulkanicznej (mogą to być również rośliny z oceanu - algi) to jednocześnie pochłaniamy tzw. kwanty światła - fotony.
Dalekie promieniowanie podczerwone ze skał wulkanicznych np. turmalin zawarty w roślinach, wchodzi w reakcje z płynami ciała poprzez dalekie promieniowanie podczerwone (FIR), emituje jony ujemne (korzystne dla zdrowia) oraz efekty elektryczne - niezbędne w przekaźnictwie informacji między komórkami. Dlatego też wszelkie informacje z mózgu do poszczególnych części naszego organizmu i w przeciwnym kierunku, przebiegają można by powiedzieć - z prędkością światła. Jak wynika z wielu badań naukowych, codzienne wzbogacanie diety w świeżą żywność np. dobrze nasłonecznione owoce i warzywa, a nie wyłącznie żywności przetworzoną lub pasteryzowaną, pozwala nam dostarczać każdego dnia tego typu, bioenergetycznych składników.
Wiele dziś się mówi o epidemii chorób cywilizacyjnych związanych z niewłaściwym odżywianiem. Cukrzyca, miażdżyca czy nadciśnienie tętnicze atakują coraz więcej mieszkańców nie tylko krajów wysokorozwiniętych, ale i tych rozwijających się. Eksperci podkreślają od dawna, że prawidłowa dieta jest tańsza od garści pastylek. Tyle że poglądy na to, co jest prawidłową dietą, zmieniają się niemal w takim tempie, jak zawartość naszych lodówek.
Obecnie triumfy święci dieta śródziemnomorska z mnóstwem sałaty, pomidorów, cukinii i innych warzyw, a także cytrusów i wina. Zaobserwowano bowiem, że w krajach, gdzie od wieków stosuje się taką dietę, zapadalność na choroby układu krążenia jest stosunkowo niska i rzadsze są problemy z nadwagą. Tyle że to samo można by powiedzieć o Eskimosach, którzy przez większą część roku odżywiali się kiedyś foczym tłuszczem, a z warzyw znali głównie mchy i porosty.
W wielu krajach eksperci od żywienia coraz częściej postulują, by to co jemy, było przede wszystkim urozmaicone i dopasowane do miejsca, w którym żyjemy. Czy więc do zdrowego odżywiania potrzebna nam oliwa z oliwek, bakłażany i cytrusy? Może wystarczy swojskie jabłko, szpinak, buraki i smalec? Smalec ... tak ten przez lata odsądzany od czci i wiary smalec (zwłaszcza ten domowy, miękki i topiony ze skwarkami) okazuje się lepszym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych niż powszechnie uznawana za najlepszy tłuszcz oliwa z oliwek (w smalcu jest ich 10%, podczas gdy w oliwie z oliwek 8,5% ... masło około 4% ).
Warzywa i owoce ... mało kaloryczne, bogate w błonnik usprawniający pracę jelit, a przede wszystkim niewyczerpane źródło witamin i mikroelementów. Tradycyjne pojęcie o ich wartości wypadałoby zrewidować w świetle amerykańskich badań. Okazuje się, że w porównaniu z danymi uzyskanymi w latach 60 XX wieku dzisiejsze owoce i warzywa są o wiele mniej bogate w te wszystkie korzystne dla naszego organizmu związki.
Dla przykładu: Warzywo/owoc składnik różnica (1963 a 2014) ___________________________________________ Słodka papryka Wit. C -30% Jabłka Wit. C -58% Kalafior Wit. C -50% Szpinak Wit. C -45% Buraki Wit. C -50% Brukselka Wit. C -62% Brukselka Wit. A -41% Brukselka Potas -57% Brukselka Magnez -84%
Skąd biorą się tak duże różnice? – ze zmiany sposobu uprawy. Większość dostępnych obecnie na rynku warzyw i owoców jest zrywana, zanim dojrzeje. Pomidory czy banany sztucznie dojrzewają w etylenie, więc pozbawione naturalnego światła słonecznego nie mają szans na wyprodukowanie odpowiedniej ilości nadających im smak polifenoli czy antocyjanów - roślinnych „kremów z filtrem”, które chronią przed uszkodzeniami DNA. Na przykład zielone jagody mają tylko 74mg antocyjanów w 100g świeżego owocu, podczas gdy czarne aż 317mg/100g. Wiśnie zbierane przemysłowo (w tzw. stadium dojrzewania 8) mają o połowę mniej witaminy C niż „w pełni dojrzałe na drzewie” (w stadium 14).Podobnie jest z kwasem foliowym i prowitaminą A. Podwyższanie zawartości dwutlenku węgla, często stosowane w szklarniach, znacząco zmniejsza w owocach także zawartość pierwiastków śladowych, np. cynku Co więc jeść? ... gdzie to kupować? ...czy uzupełniać suplementami?... a jeżeli tak to jakimi?
Na te pytania Drogi Czytelniku to już musisz odpowiedzieć sobie sam...
„Na zakażenia należy stosować miód pszczeli” – pisał urodzony w 2650 roku p.n.e. egipski medyk Imhoteb. Żyjący trzy tysiące lat później grecki lekarz Galen polecał miód jako środek na wzmocnienie, na potencję i odmłodzenie. Doceniał go również ojciec medycyny, Hipokrates, a Pliniusz sławił pszczeli produkt, nazywając go lekiem niebios.
Sam miód jest kompozycją ponad 70 różnych witamin i innych ważnych dla zdrowia substancji. Bogaty jest w witaminy A, B1, B2, B6, C, K, PP oraz enzymy. Specjaliści twierdzą, że spożywany regularnie, pomaga usuwać z organizmu substancje trujące, w tym metale ciężkie i niektóre alkaloidy.
Różne odmiany miodu od dawna stosowane są w medycynie ludowej. Nasz babcie doskonale wiedziały, że: - miód lipowy jest dobry na przeziębienie i grypę, - gryczany na choroby serca i układu krążenia, - wielokwiatowy i spadziowy na choroby alergiczne dróg oddechowych, - rzepakowy jest cenną odżywką regeneracyjną, - malinowy jest świetnym środkiem napotnym i przeciwgorączkowym, - akacjowy wykorzystuje się w leczeniu nadkwasoty żołądka, zaburzeń przewodu pokarmowego, nerek i dróg moczowych
Niektórzy twierdzą, że dwie łyżki miodu zjedzone po nadużyciu alkoholu pozwalają pozbyć się bólu głowy. Podobno dzieje się tak dzięki fruktozie, która przyspiesza neutralizację szkodliwych substancji powstałych po przedawkowaniu alkoholu. Fruktoza na pewno przyśpiesza trawienie i leczy niestrawność. Udowodniono również, że substancje zawarte w miodzie mają działanie antybakteryjne. Mogą zatem w walce z infekcjami wspierać, a czasem nawet zastępować kurację antybiotykową.
Miód jest również polecany dla diabetyków, gdyż gatunki z wysoką zawartością fruktozy – akacjowy i wrzosowy - nie wywołują dużych wahań poziomu cukru we krwi.
Na koniec zasady przechowywania: najkorzystniejsza temperatura to 8-10* w szczelnie zamkniętych pojemnikach z dala od światła UV, które niszczy enzymy; dopuszcza się trzymanie w pomieszczeniach o temperaturze nawet 20*, ale temperatura 25* może już spowodować fermentację. Miód trzymany w cieple szybko traci swój płynny stan. Krystalizacja jest naturalnym procesem i gorzej jeśli nie nastąpi – oznacza że miód został podgrzany do wysokiej temperatury, przez co zawsze pozostanie płynny, ale za to pozbawiony właściwości leczniczych.
/na bazie artykułu Jacka Matwiejczyka ”Miód krzepi”/
Ciekawe tylko, że Polacy produkujący najlepszy miód w Europie zjadają go tak mało – średnio szklankę rocznie..
Mangostan (łac. Garcinia mangostana) to pochodzące z Azji Południowo – Wschodniej, wolno rosnące drzewo tropikalne. Jego owoce, wielkości od 2,5 do 7,5 cm, posiadają grubą, ciemnopurpurową skórkę (0,6-1,0 cm). Jadalna porcja owocu składa się z kilku cząstek białego, delikatnego, soczystego miąższu. Pyszny owoc mangostanu był stosowany w medycynie ludowej Azji Południowej w wielu dolegliwościach żołądkowo-jelitowych, takich jak biegunka czy wrzody trawienne. Wykorzystywano go również do zwalczania infekcji i przyspieszenia procesu gojenia ran. Tak szerokie spektrum działania zapewniło mu renomę „króla owoców ”.
Ksantony – główne składniki aktywne mangostanu – to najsilniejsze z dotychczas poznanych antyoksydantów, wspomagających nasz organizm w walce z wolnymi rodnikami. Należą do licznej grupy związków – polifenoli, które znane są również z korzystnego wpływu na układ sercowo- naczyniowy. Jak dotąd, wyodrębniono ponad 200 różnych ksantonów, z czego 50 wykryto w mangostanie. Owoc mangostanu zawiera także katechiny, dużą ilość składników mineralnych (potas, wapń, fosfor, żelazo) oraz witaminy. Tak bogaty skład sprawia, że „król owoców” często jest podstawowym elementem suplementów diety, zwłaszcza produktów zawierających silne antyutleniacze.
Wyniki wielu badań naukowych wskazują, że owoc mangostanu może charakteryzować się następującym działaniem farmakologicznym: przeciwutleniającym, przeciwbakteryjnym oraz hepatoprotekcyjnym (działanie ochronne na komórki wątrobowe). Może także obniżać ciśnienie tętnicze krwi, korzystnie wpływać na aktywność centralnego układu nerwowego oraz systemu odpornościowego. Może obniżać poziom cukru we krwi, wykazywać właściwości przeciwzapalne oraz przeciwnowotworowe. Ponadto, może zwiększać liczbę komórek NK („naturalnych zabójców”), które są ważnym elementem wrodzonej odpowiedzi immunologicznej.
Na podstawie licznych danych naukowych, możemy również wspomnieć o właściwościach przeciwgruźliczych mangostanu, jak również o przeciwalergicznym, wazorelaksacyjnym (rozszerzającym naczynia krwionośne) oraz przeciwzakrzepowym działaniu ksantonów. Naukowcy odkryli również silne właściwości przeciwmalaryczne ksantonów. Co więcej, badania potwierdziły, że niektóre pochodne ksantonów mogą wykazywać działanie przeciwdrgawkowe. Polisacharydy, wchodzące w skład owocni mangostanu, mogą pobudzać komórki fagocytarne i wspomagać działanie bakteriobójcze względem Salmonella enteritidis.
Ponadto odkryto, że ekstrakt z Garcinia mangostana może hamować wzrost gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus).
Niedobór tego pierwiastka to ''nowoczesny problem''.
Dzięki nowym uprawom gleby, jest on łatwiej spłukiwany z gleby do mórz, ale i usuwany z produktów żywnościowych w trakcie obróbki przemysłowej. Stąd też wegetarianie są szczególnie narażeni na braki selenu w roślinnej żywności. Im bardziej pokarm przetworzony tym bardziej pozbawiony selenu.
Sporo selenu tracą produkty podczas obróbki np. w puszkach i konserwach jest go o połowę mniej niż w świeżych produktach. Największym zaś wrogiem selenu są węglowodany. Słodkie wypieki, słodzone produkty zbożowe, mogą z łatwością zniszczyć selen nawet w całości. Unikając więc cukru - zachowujemy antyrakowy selen w organizmie.
Transport selenu w organizmie odbywa się po związaniu z aminokwasami i białkami.
Niedobór selenu w codziennym żywieniu, szczególnie u wegetarian.
Im staranniej jest uprawiana gleba, tym więcej traci selenu. Wypłukuje go woda, wywiera wiatr i wciąż go ubywa. Brak selenu stanowi szczególny problem w Skandynawii, gdzie żywność zawiera go bardzo
mało. Zawartość selenu w diecie w decydującym stopniu zależy od zasobności gleby w ten pierwiastek. Niestety znaczna część Europy jest uboga w selen. Nadmierne sztuczne nawożenie gleby oraz kwaśne
deszcze w znacznym stopniu redukują pochłanianie selenu przez rośliny i zwierzęta. Ujemny wpływ na przyswajalność tego pierwiastka ma też zniszczenie pożywienia metalami ciężkimi . Dieta bogata w
antyoksydanty w tym witaminę E, A, C poprawia wchłanialność oraz wykorzystanie selenu w ustroju.
Niedobór selenu w diecie może zaburzać funkcje obronne organizmu i objawiać się zwiększoną podatnością na infekcje, cięższym ich przebiegiem oraz wydłużeniem okresu zdrowienia. Zbyt mała ilość selenu jest odpowiedzialna za nasilenie procesów zwyrodnieniowych, reumatycznych, zapalnych, zwiększone ryzyko miażdżycy i chorób nowotworowych.
Niedobór selenu sprzyja powstawaniu: depresji, miopatii, dystrofia i zwapnienia mięśni, zaburzeniom skurczu mięśnia sercowego, zwyrodnieniom naczyń krwionośnych, choroby Keshana, impotencji oraz
ogólnemu spadkowi witalności. Obniżony poziom selenu stwierdzono w przebiegu chorób nowotworowych, łuszczycy, choroby wieńcowej, zawału serca, reumatoidalnego zapalenia stawów oraz prostaty. Selen zalecam do terapii wszystkich rodzajów trądziku, a także w chorobach grzybiczych (drożdżaki, candida). Schorzenia wywołane niedoborem selenu to również: spadek witalności, płodności, nowotwory oraz choroba Keshana.
W Nowej Zelandii, gdzie ziemia uboga jest w selen, bydło cierpi na choroby serca i mięśni (np. miastenia). Mieszkańcy uzupełniają niedobory selenu w diecie dzięki spożywaniu importowanej z Australii pszenicy. Podobnie w chińskiej prowincji Keshan masowo występujące choroby mięśnia sercowego były wynikiem braku selenu (stąd nazwa choroby Keshan).
Jeżeli deficytowi selenu towarzyszy niedobór innych przeciwutleniaczy tzw. antyoksydantów, witamin i minerałów np. beta caroten, cynku, miedzi czy manganu, następuje dalszy wzrost prawdopodobieństwa
wystąpienia raka.
Wyniki wielu badań informowały, że chorzy na raka nerek, pęcherza moczowego, sutka, jajnika, prostaty, krwi, skóry i odbytu, mają niski poziom selenu we krwi i tkankach - niższy przynajmniej o 30% niż osoby
zdrowe z grupy kontrolnej.
Badania prowadzone przez wiele lat wykazały, że osoby u których rozwinął się nowotwór miały przez lata, zanim choroba się rozwinęła, niski poziom selenu we krwi. Do ciekawych wniosków doszli naukowcy z Finlandii - stwierdzili bowiem , że jednoczesny niedobór witaminy E i selenu zwiększa 6-krotnie ryzyko zachorowania na raka!
Niedobór selenu związany z utlenianiem tłuszczy występuje w stwardnieniu rozsianym (sclerosis multiplex), gdzie takie przeciwutleniacze m.in. jak selen mogą przeciwdziałać utracie mieliny - osłonki włókien nerwowych. W wielu przypadkach suplementowania selenem osiąga się dobre wyniki np. miastenia gravis.
Działa też przeciwzapalnie i łagodzi bóle reumatyczne, sztywność stawów i dolegliwości artretyczne.
Biologicznie aktywna żywność (BAF) i biologicznie aktywne suplementy dla zdrowia - tzw. preparaty pola energetycznego
Biologicznie aktywna żywność (BAF) i biologicznie aktywne suplementy to żywność i odpowiednie suplementy, w naturalny sposób dostarczające wszystkie elementy odżywcze, niezbędne do optymalnego zdrowia. Żywność taka i suplementy są niezwykle bogate w substancje odżywcze, tak więc spożywając je, można osiągnąć znaczące korzyści odżywcze.
Naukowo potwierdzono, że spożywanie żywności, drgającej z częstotliwością ponad 72 MHz, wzmacnia metabolizm i zwiększa produkcję energii. Niestety, rezonans przetworzonej żywności wynosi tylko od 10 MHz do 30 MHz, w przeciwieństwie do rezonansu świeżej (nieprzetworzonej) żywności, który waha się od 30 MHz do 80 MHz.
Żywność i preparaty przygotowane podczas specjalnych procesów (tzw. preparaty pola energetycznego) dają wzrost nawet do 121 MHz, tzn. do częstotliwości, o której wielu naukowców sądzi, że jest w harmonicznym rezonansie z DNA.
Wiele firm podejmuje walkę o zachowanie tych wysokich częstotliwości leczniczych naturalnych substancji unikając pasteryzacji i suszenia w wysokich temperaturach surowca do produkcji suplementów.
Stosowana jest w tym celu dehydratyzacja bądź liofilizacja wielu składników roślinnych oraz np. mikroflory i mleczka pszczelego. Firmy, których nie stać na nowoczesna technologie, stosują tradycyjne tanie sposoby suszenia roślin w wysokich temperaturach w suszarniach lub pasteryzują swoje wyroby.
Wiele osób nie rozumie tych podstawowych zależności i kupując suplementy sugeruje się najczęściej tylko ceną lub tym, że polecił je lekarz lub łatwo można zakupić je w aptece. Nie znają różnic technologicznych, kontroli czystości przy produkcji GMP, nie interesują się tym jakiej jakości produkt kupują. Wiemy, że wysoka jakość suplementów pozwoli na szybkie i skuteczne działanie odczuwalne w poprawie zdrowia, a w efekcie produkt jest znacznie tańszy niż kupowanie mało efektywnych lub wcale nie działających bubli sugerując się tylko niska ceną.
Według doktora Ronalda Priori z The US Departament of Agriculture Research Service w Tufts University, Boston, Massachusetts, "zwiększając spożycie owoców i warzyw, szczególnie tych o wysokiej wartości ORAC, można znacząco podnieść poziom antyoksydantów w krwioobiegu nawet o 15 - 20%".
Dzięki temu można skutecznie bronić się przed chorobami typu nowotwory, choroby mózgu, serca, jelit, stres i depresja, miażdżyca (cholesterol), nadciśnienie i wszelkie stany zapalne w organizmie, powodujące ból.
Dostarczanie dużej ilości żywności o wysokiej aktywności ORAC, takiej jak szpinak, truskawki i borówki, znacznie zwiększa siłę antyoksydacyjną ludzkiej krwi, zapobiega utracie długoterminowej pamięci i zdolności uczenia się w średnim wieku, utrzymuje zdolność komórek mózgowych w średnim wieku do odpowiedzi na chemiczne bodźce oraz chroni naczynia przed uszkodzeniem oksydacyjnym zapobiegając chorobom sercowo-naczyniowym.
Wartości ORAC owoców i warzyw obejmują tak szeroki zakres, że zjadając tylko te o najniższych wartościach, można osiągnąć wartość ORAC rzędu 1300 jednostek. Jedząc siedem rodzajów owoców z wysokimi wartościami ORAC, całkowita pojemność ORAC może sięgnąć 6000 jednostek ORAC. Np., sama jedna filiżanka borówek dostarcza 3200 jednostek ORAC. Na podstawie dotychczasowych dowodów, eksperci w USDA i Tufts University sugerują, że należy zwiększyć dzienne spożycie od 3000 do 5000 jednostek ORAC, by mieć znaczący wpływ na pojemność antyoksydacyjną osocza i tkanek.
ORAC czyli zdolność absorpcji rodników tlenowych - to miara antyoksydacyjnych wartości substancji.
Wyniki obszernej analizy ORAC przeprowadzonej w Uniwersytecie Tufts w Bostonie wykazują na silne właściwości tych ekstraktów owocowych, chroniące komórki i ich składniki przed uszkodzeniem oksydacyjnym. Wykazano również, że pomagają zwolnić procesy związane ze starzeniem się całego organizmu, szczególnie mózgu. Odkryto, że żywność z wysokim ORAC podnosi pojemność antyoksydacyjną ludzkiej krwi o 10 - 25%, pomagając zwiększyć zdolność uczenia się i zapobiegać utracie długoterminowej pamięci.
W Uniwersytecie Tufts w Bostonie są prowadzone testy zwane ORAC (Oxygen Radical Absorbance Capacity - zdolność absorpcji rodników tlenowych), które mierzą in vitro zdolność żywności, osocza krwi i właściwie każdej substancji do neutralizowania wolnych rodników tlenowych. Badania w the Jean Mayer USDA Human Nutrition Research Center on Aging w Uniwersytecie Tufts w Bostonie sugerują, że spożycie owoców i warzyw z wysoką wartością ORAC może spowolnić proces starzenia zarówno w organizmie, jak i mózgu i może mieć duży wpływ na spowolnienie, zatrzymanie lub nie dopuszczenie na starość do choroby Alzheimera.
Warto zatem w pełni korzystać z sezonowych truskawek, borówek, czarnych jagód, malin, śliwek, jabłek i gruszek, aby poprawić znacznie stan swojego zdrowia i systematycznie wzmacniać swoją odporność. Tym samym nasz organizm dobrze przygotujemy do jesiennych chłodów, zimowych przeziębień oraz osłabienia wiosennego z powodu braku cennych składników świeżych owoców i warzyw.
Owoce wraz z warzywami, posiadają sporą ilość bardzo ważnego składnika – błonnika – niezbędnego do ochrony naszego jelita przed infekcjami wakacyjnymi jak również przez cały rok. Zatem szczególnie podczas upalnych dni, powinniśmy w pełni korzystać z tych cennych i świeżych darów lata i dziennie spożywać do 2 kg owoców i warzyw. W taki sposób nasz organizm będzie w pełni zabezpieczony przed chorobami i upałem.
Rodzimi Amerykanie w tym meksykańscy m.in. Aztekowie, Majowie od 9 tysięcy lat stosowali pieprz cayenne jako jedzenie jak również w medycynie tradycyjnej.
Ciekawostką jest fakt, iż, wielu ludzi w podzwrotnikowych i tropikalnych klimatach używa pieprz cayenne regularnie, ponieważ to pomaga im tolerować gorąco. Warto o tym pomyśleć podczas upałów lub wybierając się do ciepłych krajów.
W Meksyku jest go pod dostatkiem. Przed każdym posiłkiem w każdej restauracji w całym Meksyku, podaje się bardzo pikantną przystawkę z drobno posiekanych papryczek cayenne. W gorące zimowe dni spożywanie go ma na celu przyjemne schłodzenie organizmu, jak również dobrze pobudza soki trawienne do posiłku, nie dopuszczając tym samym do niestrawności.
Gorący i pikantny smak pieprzu cayenne to efekt jednego ze składników znanego jako kapsaicyna. Dzięki niemu cayenne smakuje ostro rozgrzewająco. Kapsaicyna pobudza region mózgu, który w efekcie obniża temperaturę ciała.
Dzisiaj w medycynie naturalnej, pieprzu cayenne stosujmy, by złagodzić ból łączony z takimi chorobami jak artretyzm, neuralgia (rwa kulszowa, zapalenie nerwu trójdzielnego, zapalenie nerwów obwodowych, ischias), gonty ( półpasiec, Opryszczki, łuszczyca) i inne bolesne skórne problemy oraz raka, szczególnie rak płuc, przełyku ( gardła), jamy ustnej, języka i żołądka. Łagodzi ból po amputacji sutka lub innych zabiegach chirurgicznych, ból zęba, ból głowy, stany zapalenia ucha, wspomaga zapobiegać wrzodom oraz pomaga w stanach zapalnych pęcherza lub podczas chronicznych chorób układu moczowo-płciowego. Może pomóc również po zbyt intensywnym opalaniu, łagodząc stan zapalny skóry.
W chorobach układu oddechowego ma nieoceniona rolę - wspomaga szybkie usuwanie toksycznych związków z płuc, poprawia ukrwienie płuc i ich dotlenienie wspomagając tym samym leczenie chorób płuc m.in., gruźlica płuc, zapalenia płuc, oskrzeli, takich chorób jak astma, alergia wziewna oraz wszelkie przeziębienia i chroniczne pokasływania. W codziennej diecie palaczy jako silny antyoksydant neutralizujący toksyczne związki z papierosów jest niezbędną profilaktyką! W Polsce również, w upalne dni możemy ratować się spożywając dania bogato przyprawione pieprzem cayenne. Musimy pod uwagę wziąć dość pikantny ich smak, a to niekiedy odstrasza smakoszy.
W przypadku, gdy ośrodek oddechowy pracuje nieznacznie zbyt słabo, nerki muszą przez cały czas pracować nad przywracaniem prawidłowego pH.
Z osłabieniem oddechu mamy m. in. do czynienia u osób chrapiących, a szczególnie, gdy w oddechu pojawiają się dłuższe okresy bezdechu.Mechanizm pojawienia się swego rodzaju cyklu w bezdechu nocnym jest następujący: (1) bezdech wyzwalany jest obniżoną wrażliwością ośrodka oddechowego (bądź też anatomicznie zapadaniem się nagłośni w krtani); (2) w skutek braku oddechu dochodzi do nagromadzenia się CO2 i pobudzenia ośrodka oddechowego, który uruchamia nasilone oddychanie; (3) po usunięciu nadmiaru CO2, gdy jego ilość wróci do normy, oddech z powrotem się zatrzymuje, aż do ponownego nagromadzenia się CO2.
Niewielkie osłabienie natężenia oddechu może mieć też miejsce, gdy np. długo siedzimy w jednej pozycji z mocno wygiętym kręgosłupem lędźwiowym, tak, że odległość między miednicą a żebrami się mocno zmniejsza. Brzuch wtedy uciska przeponę i ta nie jest w stanie odpowiednio nabrać powietrza do płuc pomimo stymulacji ze strony mózgu. Przy płytkim oddychaniu dochodzi również do zapadnięcia się części pęcherzyków. Wymiana gazowa nie jest wtedy stuprocentowa, gdyż krew opływająca pęcherzyki zapadnięte nie oddaje CO2 do powietrza.Dlatego ważne jest w czasie pracy siedzącej wstać raz na jakiś czas i wykonać kilka głębszych oddechów.
Co się natomiast dzieje, w przypadku, gdy ośrodek oddechowy pracuje troszkę zbyt intensywnie i wydalamy zbyt dużo CO2? Organizm się lekko alkalizuje i nerki znów muszą wyrównać pH, tyle, że w drugą stronę. Mechanizmów jest kilka, są one podobne jak powyżej tylko odwrotne.
Stany hiperwentylacji najczęściej obserwować można u osób z nerwicą wegetatywną. Stymulacja ośrodka oddechowego przez adrenalinę jest typowym dostosowaniem się organizmu do sytuacji walki lub ucieczki, kiedy kwestia dobrego dotlenienia w czasie krótkiego acz intensywnego wysiłku może decydować o przeżyciu lub śmierci w paszczy lwa. Typowa neurastenia to sytuacja, w której mamy do czynienia ze stałym podniesieniem poziomu krążącej adrenaliny, bądź też z nieadekwatnie częstym lub nasilonym jej wyrzutem w sytuacjach nawet niewielkiego stresu. Z reguły nie towarzyszy temu wysiłek fizyczny, który jest naturalną przeciw wagą dla pojawiającej się hiperwentylacji.
Gdy osoba z nerwicą przykładowo przez całą noc oddycha troszeczkę zbyt silnie, dochodzić może u niej do zaburzeń równowagi jonowej i pH. Od dość dawna obserwuje się, że niektóre z pośród tych osób ''gubią magnez''. Wydalanie tego pierwiastka w celu wyrównywania niewielkich zmian pH spowodowanych hiperwentylacją, może być jednym z ważniejszych mechanizmów jego ucieczki z organizmu u tych osób.
Dlatego właśnie często zaleca się osobom z neurastenią uzupełniać prewencyjnie magnez.